Skompletowanie dobrego sztabu Fernando Santosa to kluczowa sprawa - Jeżeli prezes Kulesza decyduje się już na zagranicznego fachowca, to ja sobie nie wyobrażam, by popełnił ten sam błąd, który popełnił Boniek przy zatrudnieniu Paula Sousy. Pozwolił mu na zrobienie trenerskiej kliki obcokrajowców i nie włożył mu do sztabu żadnego Polaka. Na pewno by Sousa jednego, drugiego, czy trzeciego do siebie wziął. Była nawet propozycja, aby dołączyć do sztabu Andrzeja Juskowiaka, który jest inteligentny i zna język portugalski. Wszystko pasowało. Nie doszło to jednak do skutku, a szkoda - powiedział Interii wicemistrz olimpijski z Barcelony, były wiceprezes i kandydat na prezesa PZPN-u Marek Koźmiński. Wiadomo już, że w sztabie Fernando Santosa zasiądzie jeden z polskich asystentów. Portugalczyk rozmawiał w poniedziałek o tym z kandydatami: Łukaszem Piszczkiem i Tomaszem Kaczmarkiem. - Za 15 dni przekażę opinię prezesowi Kuleszy na temat ewentualnej obecności Łukasza Piszczka i Tomasza Kaczmarka w sztabie. Polski element jest mile widziany, ale nie można mieć też za dużo osób w sztabie. Najważniejsze, aby ów sztab był najlepszy dla reprezentacji Polski, a nie dla mnie - powiedział na pierwszej konferencji prasowej Fernando Santos. Sęk w tym, że Piszczek i Kaczmarek biegle władają niemieckim, którego nie zna z kolei Fernando Santos, który oprócz ojczystego portugalskiego posługuje się też angielskim, ale nie w stopniu na tyle zaawansowanym, by móc wyjaśniać tajniki taktyczne czy psychologiczne. Fernando Santos w Portugalii pracował tylko ze swymi rodakami W ostatnim okresie najbliższymi współpracownikami Santosa byli wyłącznie jego rodacy. Wzięliśmy ich pod lupę. Asystentem numer "jeden" był w Portugalii i będzie w Polsce 65-letni Ilido Vale, który zanim trafił do pierwszej reprezentacji Portugalii, prowadził jej młodzieżówkę, a wcześniej kadrę do lat 15. W latach 2000-2004 prowadził rezerwy FC Porto, ale karierę trenerską zaczął w 1987 r. w małym klubie Uniao Nogueirense. W 2007 r. po raz pierwszy dostał szansę od federacji - objął funkcję trenera kadry do lat 18. I poradził sobie na szóstkę. Wygrał wszystkie cztery mecze: 1-0 na wyjeździe z Francją, 2-0 z Danią, 3-0 z Belgią i 4-1 z Norwegią. W ten sposób awansował do kadry do lat 19. Prowadził ją w 33 meczach i radził sobie bardzo dzielnie, aż do sromotnej porażki 1-5 z Chorwacją, podczas ME U-19. Joao Costa odpowiada za przygotowanie fizyczne Ważną osobą w sztabie Santosa jest też Joao Costa. To 49-letni ekspert z przygotowania fizycznego, który pracował także z reprezentacją Grecji, a także w Kaserisporze i Sportingu Lizbona. On również będzie w sztabie reprezentacji Polski. Do pracy z bramkarzami Fernando Santos ma również zaufanego człowieka. Delegował do tego w reprezentacji Portugalii i podobnie będzie z "Biało-Czerwonymi" Fernando Justino. To 62-latek, który z Santosem pracował też w reprezentacji Grecji, PAOK-u Saloniki, Benfice i Sportingu, gdzie ich wspólna przygoda zaczęła się 20 lat temu.