Dzień meczowy reprezentacji Polski jest w Thorshavn wyjątkowo paskudny. Przynajmniej, jeśli chodzi o pogodę - od rana deszcz pada właściwie bez przerwy, powodując, że kibice oraz piłkarze nie mogą się nacieszyć pięknymi widokami tutejszych klifów czy wodospadów. Zawodnicy naszej kadry tylko na chwilę wyszli na spacer, by rozprostować kości i zaczerpnąć świeżego powietrza. Ubrani w nieprzemakalne kurtki, kaptury i czapki, kulili się przed zimnem i deszczem. Koszmarne warunki nie przeszkodziły za to doktorowi kadry Jackowi Jaroszewskiemu, by wraz z kilkoma współpracownikami rozpocząć dzień od przebieżki po farerskich pagórkach. Jak pochwalił się lekarz kadry, wraz z towarzyszami przebiegli ponad 13 km. To więcej, niż średnio biegają zawodowi piłkarze podczas 90-minutowego meczu. Miejscowi nie chcą o tym mówić. Wyspy Owcze skrywają mroczną tajemnicę Jak będzie wyglądała pogoda w trakcie meczu? Prognozy pogody nie dają złudzeń - w trakcie meczu aura będzie dokładnie taka sama. Deszcz wciąż będzie padał bez ustanku, a jedyną różnicą będzie fakt, że po zachodzie słońca starcie zostanie rozegrane przy sztucznym oświetleniu i na sztucznej nawierzchni. Deszcz nie jest jednak największym problemem - o wiele gorzej wyglądałaby sytuacja, gdyby na Wyspach Owczych rozszalał się wiatr. Tak było choćby wczoraj, gdy zawrócono jeden z samolotów lecących na Wyspy. Lądowanie z powodu wiatru okazało się zbyt niebezpieczne. Dziś sprawa wiatru wygląda jednak o wiele lepiej - wciąż jest on odczuwalny, ale nie jest tak ekstremalny, jak jeszcze 24 godziny temu. Jest szansa, że gwałtowne podmuchy nie będą aż tak przeszkadzać naszym piłkarzom. Początek meczu Wyspy Owcze - Polska o godzinie czasu 20.45 czasu polskiego (19.45 czasu lokalnego). Kolejnym rywalem Orłów będzie Mołdawia, z którą "Biało-Czerwoni" zagrają już w niedzielę na PGE Narodowym w Warszawie. Z Thorshavn Wojciech Górski, Interia