Michał Probierz przełamał klątwę selekcjonerskich debiutów, wygrywając na wyjeździe 2-0 z Wyspami Owczymi. Mecz w Thorshavn rozpoczął się dla "Biało-Czerwonych" znakomicie, bowiem już w 4. minucie wynik spotkania otworzył Sebastian Szymański. Polakom mocno pomogła też czerwona kartka, pokazana farerskiemu zawodnikowi na początku drugiej połowy. A że w tym samym czasie Albania rozbiła 3:0 Czechów, "Biało-Czerwoni" są obecnie wiceliderem grupy i liczą się w walce o bezpośredni awans na Euro 2020. Analitycy nie wierzą w Polaków. Rywale z większymi szansami Awans mimo fatalnej passy? Chociaż nadal zachowujemy szansę awansu na Euro 2024, liczby reprezentacji Polski w eliminacjach nie są najlepsze. Udało się co prawda przerwać fatalną passę meczów wyjazdowych, dzięki wygranej w Thorshavn, ale należy pamiętać, że "Biało-Czerwoni" przegrali trzy z czterech meczów wyjazdowych. I o ile porażka z Czechami nie była sensacją, o tyle klęska w Kiszyniowie już tak, a i przegrana z Albanią chluby nie przynosi. Do tej pory w sześciu spotkaniach Polakom udało się wywalczyć zaledwie dziewięć punktów, z czego sześć w starciu z Farerami i trzy "oczka" w wygranym 1:0 meczu z Albanią. Nadal jednak zachowujemy szansę na awans, co... nie miało dotąd precedensu w historii naszej piłki. Jak przypomniał w TVP Sport Wojciech Papuga, nigdy dotąd nie zdarzyło się, by Polacy awansowali na wielką imprezę mając w grupie aż trzy porażki. Teraz jest na to realna szansa, bo jeśli wygramy z Mołdawią i Czechami, zapewnimy sobie awans na mistrzostwa Europy! Choć trzeba jednak pamiętać, że łatwo, szczególnie w starciu z drużyna naszych południowych sąsiadów, nie będzie. Były reprezentant ostro po meczu Polaków. "Przecierałem oczy ze zdumienia" Czwarta porażka... nie przekreśli szans Co więcej, system kwalifikacji do Euro 2024 jest tak ułożony, że właściwie nawet w przypadku dwóch porażek nadal zachowujemy szansę awansu na turniej. Wtedy jednak będziemy zmuszeni walczyć w barażach, gdzie czeka nas najprawdopodobniej mecz z Estonią, a w ewentualnym finale starcie z Walią, Islandią, Norwegią lub Słowenią. Tam już miejsca na wpadki nie będzie, ale fakty są takie, że nawet czwarta czy piąta porażka w eliminacjach, wobec obowiązującego systemu w oparciu o Ligę Narodów, nie przekreśli naszych szans na awans. Obraźliwe przyśpiewy w stronę PZPN. Działacz zareagował