Justyna Krupa, Interia: Współpracował pan z Fernando Santosem lata temu w PAOK-u Saloniki. Z pewnością słyszał pan, że właśnie został selekcjonerem reprezentacji Polski. To dobry ruch? Ivica Iliev, były piłkarz m.in. PAOK Saloniki czy Wisły Kraków: - Znam Fernando Santosa jako trenera bardzo dobrze. To świetna osoba. Wielki profesjonalista, w stu procentach wsiąkł w futbol. Uważam, że to najlepsze możliwe rozwiązanie dla polskiego futbolu. On potrafi grać na wynik. Uważam, że jego taktyczne pomysły są bardzo odpowiednie dla potencjału polskiego futbolu. To twardy gość, ale polscy zawodnicy to profesjonaliści, lubią ciężką pracę. Polska reprezentacja narodowa pod wodzą Santosa może osiągnąć naprawdę świetne rzeczy. Czytaj także: Pierwszy wywiad Santosa: Nie chodzi o to, żeby ładnie grać, tylko wygrywać Iliev: "Fernando Santos ma ogromne doświadczenie, a piłkarze mu wierzą, ufają mu" Czyli pańskim zdaniem z Santosem za sterami polską kadrę stać na osiągnięcie czegoś dużego, naprawdę znaczącego sukcesu w najbliższych latach? O takim sukcesie na ostatnim etapie swojej reprezentacyjnej kariery marzy pewnie zwłaszcza Robert Lewandowski. - To jak najbardziej możliwe. Wiemy doskonale, że Santos dokonywał wspaniałych rzeczy z narodową reprezentacją Portugalii - przede wszystkim wygrał Euro 2016. On ma ogromne doświadczenie, a piłkarze mu wierzą, ufają mu. Lewandowski, a także kilku innych graczy polskiej kadry ma tę "mentalność zwycięzców", mentalność wyniesioną z wielkich klubów, ale ten trener potrafi coś takiego właśnie zaszczepić we wszystkich piłkarzach. Dochodzą do nas opinie, że z tym trenerem nie ma żartów, jeśli chodzi o dyscyplinę. Drobne przewiny, spóźnienia - nie z nim takie numery? Podobno potrafi trzymać zawodników w ryzach. - To silny gość, dla każdego zawodnika potrafi być twardym przełożonym. I dlatego też ja go tak szanowałem. Jeśli nie będziesz chciał robić tego, czego on chce, to on i tak postawi na swoim. To nie znaczy oczywiście, że nie będzie cię lubił jako człowieka. Możesz mieć z nim nadal świetny kontakt. Ale jeżeli na boisku i poza boiskiem nie będziesz robić tego, czego od ciebie wymaga, to nie będziesz grał i koniec. Iliev: "Fernando Santos jest szczery, potrafi wszystko zawodnikowi powiedzieć w twarz" Czyli taktyczna dyscyplina na całego, nawet, jeśli ktoś jest graczem typowo ofensywnym. Od takich graczy też wymaga pracy dla dobra gry defensywnej całej drużyny? - Tak. Powiem szczerze, że osobiście miałem z nim sporo problemów i nie grałem u niego zbyt wiele. Natomiast miałem z nim fantastyczną relację poza boiskiem. On jest szczery, potrafi wszystko zawodnikowi powiedzieć w twarz. I dlatego tak go szanuję. To jest naprawdę szkoleniowiec z najwyższej półki. W Polsce natychmiast zaczęła się dyskusja, czy jego styl nie jest zbyt defensywny. Ale pan akurat doskonale zna polski futbol: my tak właśnie w dużej mierze gramy. Może więc ten jego pragmatyzm nie jest aż takim problemem? - Sądzę, że właśnie dlatego polska kadra może w najbliższym czasie pokusić się o większe sukcesy. On doskonale wie, jak funkcjonować w oparciu o grę defensywną, a jednocześnie jest w stanie dołożyć do waszej gry coś więcej w aspekcie ofensywnym. Zwłaszcza w szybkim ataku. Myślę, że Robert Lewandowski zyska więcej szans na to, by osiągnąć coś dużego w takiej grze. A jak Fernando Santos funkcjonuje mając w drużynie graczy o silnej osobowości? - Widzieliście, że na ostatnim mundialu był w stanie posadzić Cristiano Ronaldo na ławce rezerwowych - jednego z najlepszych piłkarzy świata. On potrafi pracować z wielkimi gwiazdami. To świetny wybór dla polskiego futbolu. Czytaj także: Portugalskie media wbijają szpilkę Santosowi i reprezentacji Polski Oglądał pan jakieś mecze Polski na tym ostatnim mundialu? - Tak, generalnie wiem, jak gracie, znam polski futbol. Nie mogę się doczekać, by zobaczyć, jak będziecie się prezentować pod wodzą Fernando Santosa. Może nie od razu na samym początku, ale niebawem wszyscy zobaczą spore kroki do przodu, jakie wykonacie dzięki jego obecności. A jak pan ocenia występ serbskiej reprezentacji na ostatnich mistrzostwach świata w Katarze? Sporo mówiło się o wewnętrznych problemach kadry, były kłopoty zdrowotne niektórych graczy, jak np. Dusana Vlahovicia. Ostatecznie wydaje się, że był potencjał, by osiągnąć więcej. - Zgadzam się. Ale niestety widzieliśmy, jak było. Mam nadzieję, że obie kadry - polska i serbska - zrobią niebawem znaczne postępy. Ale oczywiście trener Dragan Stojković pracuje nadal, to jedno z największych nazwisk serbskiego futbolu. Wykonał w ostatnich dwóch latach naprawdę wspaniałą pracę dla naszego futbolu. Brakowało nam szczęścia na tym mundialu, popełniliśmy drobne błędy i to się zemściło. To jest problem, gdy kilku czołowych graczy przed pierwszym meczem nie jest gotowych na sto procent. Wyobraźmy sobie taką Argentynę bez Leo Messiego. Jednak sam fakt, że byliśmy na tych mistrzostwach jest pewnym sukcesem. Ale myślę, że w przyszłości z "Piksim" [Draganem Stojkoviciem - przyp. JUK] u sterów dokonamy jeszcze więcej. Jest dobrze, ale mamy potencjał na więcej. Wierzę, że nasz czas przyjdzie. Rozmawiała: Justyna Krupa