Kliknij, by przejść do zapisu relacji na żywo z meczu Włochy U-21 - Polska U-21 Zapis relacji na żywo na urządzenia mobilne z meczu Włochy - Polska Ponad 26 tys. ludzi na stadionie w Bolonii przyszło w środę obejrzeć kolejne zwycięstwo gospodarzy. Przed trzema dniami wygrali 3-1 z Hiszpanią i wydawało się, że wszystko, co najtrudniejsze w grupie A, już za nimi. Polacy postawili im jednak niespodziewanie silny opór. A że do tego sprzyjało im szczęście - Włosi oddali niemal 30 strzałów - skończyło się wygraną i dużym krokiem w kierunku wyjścia z grupy. Zapewni je remis w sobotnim spotkaniu z Hiszpanią. Trener Czesław Michniewicz w środę po raz kolejny nie mógł skorzystać z Roberta Gumnego, którego z gry wykluczają problemy żołądkowe. W porównaniu ze zwycięskim spotkaniem z Belgią, miejsce w jedenastce stracił Konrad Michalak, którego zastąpił środkowy obrońca Paweł Bochniewicz. Do drugiej linii przesunięty został Krystian Bielik. Rezygnacja ze skrzydłowego i zmiana ustawienia miały przygotować Polaków na napór gospodarzy. Włosi od początku przeważali, już po kilku minutach po strzale Federico Chiesy z kilkunastu metrów piłka nieznacznie minęła słupek. To piłkarz Fiorentiny, którym interesują się kluby z czołówki Serie A, na początku spotkania sprawiał "Biało-Czerwonym" najwięcej problemów. Luigi Di Biagio, selekcjoner Włochów, po zwycięskim spotkaniu z Hiszpanią dokonał aż czterech zmian - miejsce w składzie stracił m.in. Moise Kean, napastnik Juventusu i nadzieja włoskiej piłki. Polacy doszli do głosu po 10 minutach. Od razu zrobiło się groźnie - piłkarze Michniewicza mieli zadziwiająco dużo miejsca w polu karnym, ale strzał Bielika, po rykoszecie, okazał się minimalnie niecelny. Polska na kilka minut uspokoiła grę, ale potem Włosi wysyłali Kamilowi Grabarze coraz poważniejsze ostrzeżenia. Lorenzo Pellegrini się pomylił, strzał Chiesy zablokował odważnym wyjściem polski bramkarz. Najlepszą sytuację w pierwszej połowie zmarnował Rolando Mandragora, ale spudłował z kilku metrów. Polacy byli skuteczniejsi. Jeden z ich nielicznych wypadów pod bramkę rywala zakończył się rzutem wolnym z ponad 20 metrów. Do piłki podszedł Dawid Kownacki, trafił w mur. Odbita od rywali futbolówka poleciała w kierunku stojącego na 16. metrze Bielika, a ten bez zastanowienia uderzył lewą nogą. Zasłonięty bramkarz dotknął piłki, ale ta i tak wpadła do siatki. Wydawało się, że chwile radości będą trwały krótko, bo Włosi szybko odpowiedzieli trafieniem Riccardo Orsoliniego. Sędzia zauważył jednak, że skrzydłowy był na spalonym i gola anulował. Po przerwie gospodarze nadal atakowali. Gra Polaków przypominała włoskie catenaccio, ale w biało-czerwonym murze pojawiały się pęknięcia Już kilka minut po wznowieniu gry pierwsze zmarnował Pellegrini, który w dobrej sytuacji ponownie spudłował. Z efektownym wolejem Chiesy i strzałem z rzutu wolnego Federico Dimarco. Ale i Polacy co kilka minut urządzali wycieczkę pod pole karne rywali. Tam zwykle brakowało im precyzji, z kolei Włosi z każdą minutą coraz bardziej się odsłaniali. Pellegrini po raz trzeci był blisko gola, gdy kwadrans przed końcem huknął w słupek. Di Biagio w końcówce postawił na atak i posłał w bój niespełna 20-letniego Nicolo Zaniolo. Ale nawet piłkarz Romy nie znalazł sposobu na polską defensywę i to wyrachowani do bólu piłkarze Michniewicza dopisali sobie trzy punkty. W rozegranym w środę innym spotkaniu grupy A Hiszpanie pokonali 2-1 Belgów. Po dwóch meczach Polacy mają sześć punktów, Włosi i Hiszpanie - po trzy. Drużyna Michniewicza jest blisko awansu do półfinału i zapewnienia sobie awansu na igrzyska olimpijskie, ale wciąż może również skończyć na trzecim miejscu w grupie. Damian Gołąb Włochy - Polska 0-1 (0-1) Bramka: 0-1 Bielik (40.) Włochy: Meret - Adjapong (81. Zaniolo), Mancini, Bastoni, Dimarco - Barella, Mandragora (57. Tonali), Pellegrini - Orsolini (46. Kean), Cutrone, Chiesa Polska: Grabara - Fila, Wieteska, Bochniewicz, Pestka - Żurkowski, Bielik, Dziczek - Jagiełło (55. Michalak), Szymański - Kownacki (76. Buksa) Sprawdź sytuację w "polskiej" grupie