Podczas jubileuszowej gali PZPN, na której ogłoszono jedenastkę stulecia polskiego futbolu, dawni mistrzowie życzyli obecnej generacji piłkarzy sukcesu na Euro 2020. Włodzimierz Lubański powiedział nawet: "Pogniewajcie się na nas i powiedzcie, że będziecie od nas lepsi. Zróbcie coś na mistrzostwach Europy. Życzę wam tego z całego serca". Ze słowami Lubańskiego zgodził się Kasperczak. - Tak. Oni jeszcze nic nie zrobili. Owszem, wywalczyli udział w turnieju, ale nie mają medalu, co jest bardzo istotne. Cieszy, że po raz drugi ta generacja zakwalifikowała się do mistrzostw Europy, jednak bardzo ważne, żeby znalazła odpowiednią pozycję w hierarchii piłkarskiej kontynentu. To trzeba robić właśnie na takiej imprezie - zaznaczył. Czy podopieczni Brzęczka, którzy zagrają w grupie m.in. z Hiszpanią i Szwecją, będą w stanie tego dokonać? - Powiem tak - życzmy im tego, bo piłka jest nieprzewidywalna i nigdy nie wiadomo. Życzmy temu zespołowi, żeby wszyscy, na czele z Robertem Lewandowskim, Kamilem Glikiem, Grzegorzem Krychowiakiem i naszymi bramkarzami, byli zdrowi i odpowiednio przygotowani. Ja chcę wrócić do wydarzeń z Euro 2016. Kiedy wspomina się mecz w ćwierćfinale z Portugalią, z którą przegraliśmy w rzutach karnych... Oni później zostali mistrzami Europy. Gdybyśmy to my wykorzystali wszystkie "jedenastki", a nie rywale, kto wie? Może to my zdobylibyśmy złoto - przyznał. Kasperczak przypomniał, że jego generacja miała szansę wygrać wielką imprezę, ale przeszkodziła fatalna pogoda. - Wspominam moją przygodę z zespołem z 1974 roku, gdy mieliśmy apetyt zostać mistrzem świata. Niestety, graliśmy z RFN o finał na takiej wodzie, że straciliśmy największe atuty - szybkość, technikę i skuteczność. A mieliśmy przecież w składzie napastników, którzy strzelali gole: Grzegorza Latę, Andrzeja Szarmacha, Roberta Gadochę - wymienił Kasperczak. Znakomity w przeszłości pomocnik, a później trener znalazł się w jedenastce stulecia PZPN. Podobnie jak Józef Młynarczyk, Łukasz Piszczek, Władysław Żmuda, Jerzy Gorgoń, Antoni Szymanowski, Kazimierz Deyna, Zbigniew Boniek, Robert Lewandowski oraz wspomniani Lato i Lubański. W naszej piłce, w całej historii, były duże osobowości, autorytety piłkarskie. W tym gronie jedenastu najlepszych większość to medaliści najważniejszych imprez piłkarskich. Jakichś wielkich sensacji nie było, choć oczywiście z grona stu nominowanych można byłoby jeszcze kogoś dorzucić - przyznał. Kogo miał na myśli? Żal mi, że tacy zawodnicy jak Szarmach czy Gadocha, również np. Adam Musiał, nie mogli być w jedenastce. Ale tak się stało i już nie można tego odwrócić - zakończył Kasperczak. Maciej Białek