Trener Adam Nawałka powołał już 28 piłkarzy, którzy od wtorku w Juracie, a później w Arłamowie będą przygotowywali się do Euro 2016. Na sam turniej pojedzie 23 piłkarzy - trener Nawałka poda skład 30 maja. Wśród napastników pewne miejsca mają Robert Lewandowski i Arkadiusz Milik, o rolę zmiennika będą zapewne rywalizowali Artur Sobiech i Mariusz Stępiński. - Odebrałem spokojnie to powołanie, bo to nie jest kadra na Euro. Czekam cierpliwie i spokojnie. Wyznacznikiem będzie praca na zgrupowaniu, może zdecyduje, kto pojedzie. A czy jestem zaskoczony? Jeśli liczy się na powołanie, to ciężko być zaskoczonym. Raczej się ucieszyłem - mówił Stępiński po ostatnim meczu ligowym w sezonie. To spotkanie jego Ruch Chorzów przegrał 0-3 z Lechem w Poznaniu, a napastnik "Niebieskich" po raz pierwszy w tym sezonie nie strzelił poznaniakom gola. - To był najsłabszy mecz drużyny przeciwko Lechowi i stąd się wziął mój najsłabszy występ. Nie oszukujmy się, nie zachwyciliśmy. Musimy wziąć tę porażkę na klatę, podobnie jak słabą postawę w ósemce. Nie chcę się wybielać, ale pamiętajmy, gdzie byliśmy przed sezonem. Teraz można nas różnie oceniać, ale jeśli ktoś by wtedy powiedział, że Ruch zakończy rozgrywki na ósmym miejscu, to większość kibiców wzięłaby to w ciemno - przyznaje Stępiński. Napastnik chorzowian uważa, że właśnie z końcowego rozstrzygnięcia jego zespół powinien być rozliczany. Sam Stępiński nie chce jeszcze rozstrzygać, gdzie zagra w kolejnym sezonie. Ma bowiem ważny kontrakt z Ruchem, ale też interesuje się nim wiele klubów zagranicznych. Wiele będzie pewnie zależeć od tego, czy i jak zagra we Francji. - Cały czas powtarzam, że mam bardzo długi kontrakt z Ruchem. A jeśli ktoś ma długi kontrakt, to nie powinien myśleć o grze gdzieś indziej. Sytuacja się rozwija, ważny czas przede mną i na nim się skupiam. Wrócę na okres przygotowawczy do Chorzowa i na ten moment zostaję w Ruchu - komentuje reprezentant Polski. Andrzej Grupa