"Biało-Czerwoni" rozpoczęli eliminacje MŚ świeżo po znakomitym występie na Euro 2016 i od razu czekał na nich zimny prysznic w postaci remisu w Astanie z Kazachstanem. 4 września ubiegłego roku zespół Adama Nawałki imponująco wszedł w starcie z Kazachami, już po 35. minutach prowadząc 2-0 po golach Bartosza Kapustki i Roberta Lewandowskiego. Druga połowa należała jednak do ambitnych gospodarzy, którzy za sprawą byłego gracza polskiej Ekstraklasy, Siergieja Chiżniczenki, doprowadzili do remisu. W kolejnych meczach, mimo serii zwycięstw, reprezentacja Polski też nie mogła narzekać na brak kłopotów. W październikowej bitwie z Duńczykami w Warszawie trzy bramki zdobył Lewandowski i wydawało się, że Orłom nie może stać się krzywda. Ambitni rywale ruszyli w pogoń i "Biało-Czerwoni" z wielkim trudem dowieźli prowadzenie do końca, wygrywając 3-2. Dodatkowo stracili Arkadiusza Milika, który doznał poważnej kontuzji kolana. Trzy dni później cała Polska czekała na "spacerek" Orłów z Armenią. Skończyło się na fatalnym występie kadry, zakończonym wymęczonym zwycięstwem 2-1 po bramce Lewandowskiego w czwartej minucie doliczonego czasu gry. Po meczach z Danią i Armenią nagłośniona została słynna "afera alkoholowa", która wstrząsnęła reprezentacją. W kolejnych meczach "Biało-Czerwoni" spisywali się już znacznie lepiej. 11 listopada na trudnym terenie w Bukareszcie ekipa Nawałki bezlitośnie wypunktowała Rumunów 3-0. Zaczęło się od pięknej bramki Kamila Grosickiego po jego rajdzie przez pół boiska. W końcówce spotkania dwie bramki dołożył Lewandowski, któremu nie przeszkodziło nawet ogłuszenie petardą przez rumuńskich fanów. Ogromne znaczenie dla układu tabeli miało marcowe zwycięstwo Polaków 2-1 nad Czarnogórą w Podgoricy. Nasz zespół objął prowadzenie w 40. minucie, gdy Lewandowski perfekcyjnie wykonał rzut wolny, podyktowany po faulu na nim. Po przerwie gospodarze ruszyli do ataku i wyrównali po główce Stefana Mugoszy. Zanosiło się na cenny remis, ale polski zespół powalczył o pełną pulę i w 83. minucie Łukasz Piszczek pięknym lobem w "okienko" zapewnił zwycięstwo Orłom. W czerwcu na PGE Narodowym w Warszawie pojawili się Rumuni, żądni rewanżu za klęskę w Bukareszcie, ale znów swój dzień miał Lewandowski. Trzy bramki "Lewego", w tym dwie z karnych, pogrążyły Rumunów, którzy odpowiedzieli tylko trafieniem Bogdana Stancu. Ostatnią fazę eliminacji "Biało-Czerwoni" rozpoczęli 1 września klęską 0-4 w Kopenhadze z Danią. Najgorszy mecz reprezentacji Polski od lat zakończył się wstydliwą porażką. Polscy piłkarze szybko jednak otrząsnęli się po tęgim laniu i trzy dni później pokonali w Warszawie 3-0 Kazachstan, a 5 października "zlali" na wyjeździe 6-1 Armenię. Trzy gole strzelił Lewandowski, który z 50 bramkami został najlepszym strzelcem reprezentacji Polski. Eliminacje podopieczni Nawałki zakończyli zwycięstwem, ale i przy nim nie obyło się bez olbrzymich nerwów. Mecz z Czarnogórą to prawdziwa podróż z nieba do piekła, a stamtąd z powrotem do nieba. Po zaledwie kwadransie wygrywaliśmy 2-0 po bramkach Krzysztofa Mączyńskiego i Kamila Grosickiego i wydawało się, że nic już nie może nam zagrozić. Niestety - najpierw w 78., a następnie w 84. minucie nasi rywale wyprowadzili dwa ciosy, stawiając całą kampanię mundialową pod znakiem zapytania. Na całe szczęście mamy w swoich szeregach nieocenionego Roberta Lewandowskiego. Kapitan reprezentacji Polski po raz kolejny wziął sprawy w swoje ręce i ponownie wyprowadził nas na prowadzenie, zdobywając przy tym szesnastą bramkę w tych eliminacjach. Na sam koniec samobójcze trafienie zaliczył Filip Stojković i nasza kadra mogła oddać się radosnemu fetowaniu awansu na mundial. El. MŚ: sprawdź sytuację w "polskiej" grupie! WS