Polska zakończyła mundial w Katarze, w którym wylosowała trudną grupę z późniejszym mistrzem świata Argentyną, a także Meksykiem i Arabią Saudyjską. Wyszła z niej. Zanim do tego doszło, wylosowała też grupę eliminacji Euro 2024, w niej Czechy jako zespół najwyżej notowany i teoretycznie najtrudniejszy, do tego Albanię, Mołdawię, Wyspy Owcze, a na turniej mistrzowski awansują dwa zespoły. W powszechnej opinii, nie jest to zbyt trudna i wymagająca grupa, więc ktokolwiek będzie nowym selekcjonerem, powinien sobie z nią poradzić. Powinien, bo pewności nie ma, niemniej jeżeli to zrobi, Polska po raz piąty z rzędu znajdzie się w finałach Mistrzostw Europy, co jest wydarzeniem bez precedensu. Na żadnym turnieju biało-czerwoni nie grali w pięciu kolejnych edycjach. W wypadku mundialu to cztery turnieje od 1974 roku, zakończone wyjściem z grupy i ... zwolnieniem selekcjonera Antoniego Piechniczka a 1986 roku. Tak łatwa grupa eliminacji Euro 2024 ma koszt Wylosowanie tak łatwej grupy, być może najłatwiejszej od kwalifikacji mundialu Espana'82, gdzie Polska rywalizowała tylko z NRD i Maltą, jest pewnego rodzaju pułapką. Awans w takich okolicznościach uznany zostałby za sukces, ale może nie powiedzieć nam wszystkiego o polskiej kadrze i jej możliwościach. Polska nie będzie miała także okazji do gry w meczach o stawkę z wysoko notowanymi rywalami, poza Czechami - nawet oni jednak nie stanowią ścisłej czołówki. Najbliższa okazja gry w Lidze Narodów nadarzy się dopiero później, a i tak nie wiadomo w jakiej formule. Przez około dwa lata nie dowiemy się o polskiej reprezentacji niczego istotnego, co pozwoliłoby kompetentnie ocenić kierunek jej rozwoju. Aż przyjdzie Euro 2024 - wtedy się być może przekonamy.