Piłka nożna na Wyspach Owczych jest prawdziwym fenomenem. W liczącym niespełna 50 tysięcy ludzi narodzie w piłkę gra co piąta osoba. Na tak ograniczonym, także przez warunki atmosferyczne, skrawku ziemi udało się stworzyć dwie półprofesjonalne ligi. To tak, jakby 18 drużyn piłkarskich funkcjonowało jedynie w Wejherowie. Tysiąc euro miesięcznie w klubie z Ligi Konferencji Siłą rzeczy mało kto jest w stanie wyżyć jedynie z gry w piłkę nożną. W drodze z lotniska Vagar do Thorshavn pytaliśmy o to byłego trenerskiego mistrza kraju Oddbjoerna Joensena. Dopytywaliśmy, jakie rzędu są to pieniądze. 500 euro miesięcznie? 800? - KI Klasvik gra w Lidze Konferencji. Dostało ogromny zastrzyk gotówki od UEFA. Najlepsi zarabiają tam może tysiąc euro miesięcznie - odpowiedział. To kwota, która na Wyspach Owczych zdecydowanie nie powala. Ceny produktów są tu wyjątkowo drogie. Za zwykły obiad w restauracji trzeba zapłacić około 150 zł. Drogo jest też w supermarketach, czy transporcie. Znamy skład na Wyspy Owcze. Tak planuje zagrać Probierz. Są niespodzianki A przecież większość piłkarzy za swoją grę dostaje o wiele mniejsze stawki. Łączenie gry w piłkę z inną pracą na Wyspach Owczych jest absolutną koniecznością. Świadczyć może o tym przykład samego Joensena, który jeszcze niedawno jako trener zdobywał mistrzostwo z HB Torshavn, a dziś pracuje już niemal wyłącznie jako taksówkarz. Wcześniej przez wiele lat grał w piłkę nożna. Gdzie pracują reprezentanci Wysp Owczych? Na Wyspach Owczych pracują nawet najlepsi zawodnicy. Kapitan Viljormur Davidsen przez lata grał w klubach duńskich, norweskich i szwedzkich, ale od stycznia ponownie występuje w swojej ojczyźnie. I łączy grę w piłkę z pracą sprzedawcy samochodów. Czym zajmują się inni rywale "Biało-Czerwonych"? Rene Shaki Joensen i Joannes Kalsoe Danielsen pracują jako elektrycy. Hannes Agnarsson jest stolarzem. Hordur Askham to budowlaniec, Teitur Gestsson jest nauczycielem, a Klaemint Olsen woźnym w szkole. Ciekawą pracę ma też 25-letni kapitan KI Klasvik Jakub Andreasen. Na co dzień pracuje jako marynarz. - Kiedy byłem trenerem, też musiałem się z tym mierzyć. Część piłkarzy pracowała fizycznie, inni jako np. dyrektorzy firm - wspominał w rozmowie z Interią Joensen. Polska kadra zmierzy się z tą wyjątkową reprezentacją już w najbliższy czwartek. Polacy są oczywiście zdecydowanym faworytem, choć przebieg meczu nie musi należeć do najłatwiejszych. Pierwszy gwizdek o godzinie 20.45 czasu polskiego. Z Thorshavn Wojciech Górski, Interia