"Mamy plan na to spotkanie, wiemy, że musimy strzelić przynajmniej jedną bramkę" - powiedział PAP trener Polek Miłosz Stępiński. Zgrupowanie przed wylotem do Hiszpanii rozpocznie się w poniedziałek. Pierwotnie mecz miał zostać rozegrany 1 grudnia, jednak na przeszkodzie stanęły wtedy zakażenia koronawirusem w polskiej ekipie. "Teraz pojawił się dodatkowy wróg w postaci mrozu i śniegu. Liczymy, że w przyszłym tygodniu będzie lepiej, choć prognozy nie są zbyt optymistyczne. Już zareagowaliśmy i zgrupowanie zostało przeniesione z Uniejowa do Łodzi, gdzie będziemy mieli szansę trenować na naturalnych, podgrzewanych płytach" - dodał selekcjoner. Podkreślił, że gdyby nie pandemia, kadrowiczki najprawdopodobniej przygotowywałyby się do meczu na zgrupowaniu zagranicznym. "Stamtąd polecielibyśmy do Madrytu, jednak z uwagi na obostrzenia musimy zostać w kraju. Nie ma co dyskutować na temat rzeczy, na które nie mamy wpływu. Dużym plusem jest możliwość skorzystania po raz kolejny z czarterowego samolotu" - ocenił. Kadra i sztab szkoleniowy przejdą w poniedziałek testy covidowe, kolejne zostaną wykonane przed wylotem do Hiszpanii, a potem przed powrotem do Polski. Hiszpanki to jeden z najlepszych zespołów w Europie. W trwających kwalifikacjach zdobyły w sześciu meczach 16 punktów, strzelając 32 gole, przy jednym straconym. Punkty straciły tylko raz - w spotkaniu z Polską w Lublinie (0:0). Te eliminacje są dla biało-czerwonych bardzo pechowe. Miały zainaugurować walkę o ME wyjazdowym meczem z Czeszkami 3 września 2019. Dzień przed spotkaniem zostało ono - z powodu zatrucia pokarmowego przeciwniczek - przełożone. W efekcie Polki wystartowały do walki o ME od bezbramkowego remisu z wyżej notowaną Hiszpanią, potem pokonały Mołdawię i Azerbejdżan po 5:0, a następnie kwalifikacje zostały na kilka miesięcy przerwane z powodu pandemii COVID-19. UEFA przeniosła finały ME w Anglii o rok, na lato 2022. Po wznowieniu gier we wrześniu 2020 zespół trenera Stępińskiego we wrześniu rozegrał dwa mecze z Czeszkami (0:0 na wyjeździe i 0:2 w Bielsku-Białej). Miesiąc później Polki wygrały rewanże z Azerbejdżanem i Mołdawią po 3:0. Jesienią z kadry wypadła z powodu kontuzji jej liderka, napastniczka VfL Wolfsburg Ewa Pajor. Polki grały dodatkowo osłabione absencjami innych zawodniczek z powodu kontuzji i zakażeń koronawirusem. Do zespołu dołączyły z konieczności debiutantki. Pajor wróciła już do treningów w klubie, jednak jej występ w kadrze jest mało prawdopodobny. "Będę z nią rozmawiał, jej przyjazd jest uzależniony od zgody klubu, czekam na informacje z Wolfsburga. Ewa byłaby cenna nawet jako takie "mentalne" wzmocnienie i dobry duch kadry. Zobaczymy, jak to się ułoży. Trzeba to rozpatrywać w kategoriach cudu, jednak dobry trener, który nie wierzy w cuda - nie jest realistą" - stwierdził z uśmiechem szkoleniowiec. Przyznał, że przygotował różne scenariusze na mecz w Madrycie. "My musimy wygrać, Hiszpanki grają wcześniej na wyjeździe z Azerbejdżanem, tam mogą przypieczętować awans z pierwszego miejsca i już świętować. Teoretycznie więc spotkanie z nami może nie mieć dla nich wielkiego znaczenia. Tyle, że na luzie gra się czasem lepiej niż na "spince". Mamy plan, żeby nie tylko się bronić, tylko zaatakować "barakudą", którą jeszcze poćwiczymy. Myśląc o awansie musimy strzelić przynajmniej jedną bramkę, trzeba będzie zaryzykować. To jest jeden mecz i jesteśmy pozytywnie nastawieni" - wyjaśnił Stępiński. W grze o awans uczestniczy 47 zespołów. Debiutantami są Cypr i Kosowo. Zwycięzcy dziewięciu grup i trzy najlepsze drużyny z drugich miejsc awansują do ME bezpośrednio. Pozostałe sześć ekip z drugich pozycji zagra w barażach o trzy ostatnie przepustki do turnieju finałowego. Stawkę 16 uczestników uzupełni gospodarz - Anglia. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź