Losowanie odbyło się w poniedziałek w Zurychu. Stawkę w grupie I uzupełniają Albania, Andora i San Marino. Eliminacje będą rozgrywane od marca do listopada 2021 roku. 56-letni włoski szkoleniowiec, który przed niespełna miesiącem cieszył się po barażach z awansu do Euro 2021, wypowiedź dla lokalnych mediów zaczął od tego, że wszyscy skupiają się na Anglii i Polsce, ale całkiem niedawna historia pokazała, że nie wolno nie doceniać teoretycznie słabszych rywali. "Przecież mój poprzednik Bernd Storck przegrał z Andorą 0:1 w eliminacjach do mundialu w 2018 roku. Mam nadzieję, że wszyscy wyciągniemy wnioski z tej lekcji" - wspomniał. Jak przyznał, on nigdy nie ma szczęścia w losowaniach, więc jego zdaniem tak samo było w poniedziałek. "Nie nazwałbym nas szczęściarzami po wylosowaniu takiego zestawu rywali, ale prawda jest też taka, że mogliśmy się znaleźć też w trudniejszej szóstce" - ocenił. Zanim zaczął szczegółowo omawiać rywali, zwrócił uwagę, że w grupie I spotka się aż trzech włoskich trenerów, poza nim prowadzący Albanię Edoardo Reja i selekcjoner San Marino Franco Varrella. Mówiąc o Anglii i Polsce przypomniał, że w drugiej edycji Ligi Narodów UEFA oba te zespoły zajęły trzecie miejsca w swoich grupach, ale to nie znaczy, że nie należą do kontynentalnej czołówki. "Anglia to przecież czwarta drużyna ostatniego mundialu, a Polska zajmuje 19. miejsce w rankingu FIFA, ale może liczyć na boisku na Roberta Lewandowskiego, czołowego strzelca klubowego i reprezentacyjnego, choćby poprzednich kwalifikacji MŚ, gdy uzyskał 16 bramek" - tłumaczył Rossi i dodał, że jego zdaniem Albania była jednym z trudniejszych przeciwników z czwartego koszyka. "Andora jest 151. w świecie, San Marino na samym końcu, ale niech poprzednie eliminacje i wpadka z Andorą właśnie uświadomią wszystkim, że ci teoretycznie najsłabsi mogą pokrzyżować szyki faworytom i być groźni, jeśli nie potraktuje się ich z pełną powagą" - analizował. Podsumowując powiedział, że Węgry na pewno nie będą faworytem grupy, ale... "Myślę, że w ostatnich miesiącach udało nam się kilkakrotnie przewrócić stolik i odwrócić wcześniejszą hierarchię. Zrobimy wszystko co w naszej mocy, by ponownie zaskoczyć" - zaznaczył Rossi. W kwalifikacjach Euro 2020, który to turniej z powodu pandemii koronawirusa został przełożony na 2021 rok, Węgrzy do ostatniej kolejki spotkań mogli liczyć na drugą pozycję, bezpośrednio premiowaną awansem, ale ostatecznie - po porażce z Walią 0:2 - zajęli czwarte miejsce w grupie, również za Chorwacją i Słowacją. Szansę dostali w barażach, w których najpierw na wyjeździe pokonali Bułgarów 3:1, a następnie wygrali w Budapeszcie z Islandią 2:1, choć do 88. minuty przegrywali. Najpierw wyrównał Loic Nego, a w doliczonym przez sędziego czasie gry Dominik Szoboszlai zdobył decydującego gola. Ten drugi - 20-letni pomocnik FC Salzburg - uchodzi za spory talent i jest łakomym kąskiem dla uznanych europejskich firm. Spekuluje się, że zdobywcę dwóch goli w obecnej edycji Ligi Mistrzów na "liście życzeń" ma Real Madryt. W 54 występach w austriackiej Bundeslidze strzelił 16 bramek.Więcej aktualności sportowych znajdziesz na sport.interia.pl Kliknij!