Reprezentacja Polski zagra dziś pierwszy mecz pod wodzą nowego selekcjonera reprezentacji Polski. To będzie pierwszy, a zarazem ostatni sprawdzian przed spotkaniem barażowym o udział w tegorocznych mistrzostwach świata. O wyjazd do Kataru nasza reprezentacja zagra we wtorek na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Dziś "Biało-Czerwoni" zamierzą się w towarzyskim spotkaniu w Glasgow ze Szkocją. - Uważam, że dziś Czesław Michniewicz powinien wystawić skład mocno zbliżony do tego, jakim zagramy w barażu. Dawno nie graliśmy żadnego meczu, przy tej obecnej sytuacji związanej z wojną niektórzy zawodnicy tez inaczej się prezentują na boisku. Będzie można dokonać sześciu zmian i myślę, że trener się zdecyduje na wszystkie. To będzie jego pierwszy mecz w roli selekcjonera, na pewno będzie chciał skorzystać z wszystkich możliwości, aby jeszcze lepiej poznać potencjał piłkarzy. Nie sądzę, aby ich oszczędzał ze względu na ewentualną kontuzję lub ewentualny brak sił we wtorkowym meczu. To są zawodowcy, grają często co trzy dni - mówi nam selekcjoner reprezentacji Polski w latach 2002-2006. Szkocja-Polska. Paweł Janas: Dałbym zagrać Lewandowskiemu połówkę - Trener musi wypróbować pewne schematy w kontekście wtorkowego spotkania. Gdyby nikt z tego podstawowego składu dziś nie wyszedł na boisko, to byłoby bez sensu. Jeśli chodzi o Roberta Lewandowskiego, ja bym mu pozwolił zagrać jedną połówkę, może trzydzieści minut, żeby też przypomniał sobie grę z chłopakami z kadry. Na co dzień gra jednak w Bayernie w innej taktyce - dodaje. - Uważam, że Czasław Michniewicz ma swój sposób na pracę z kadrą. Prowadził reprezentację do lat 21, zna dobrze wielu piłkarzy. Nie spodziewam się jednak, aby zmianie uległ system gry reprezentacji, za mało było na to czasu. Michniewicz, zarówno w reprezentacji jak i ostatnio pracując w Legii Warszawa preferował grę trzema obrońcami, podobnie jak Paulo Sousa, myślę, że to się nie zmieni. Trudno byłoby zmienić system w ciągu trzech treningów, nie było nawet zgrupowania z prawdziwego zdarzenia. Na pewno coś swojego wprowadzi, ale generalnie nasza drużyna będzie grać schematem takim jak dotychczas - ocenia selekcjoner reprezentacji Polski na mistrzostwach świata w Niemczech, w 2006 roku. Paweł Janas pokusił się też o ocenę ewentualnego rywala we wtorkowym barażu. Jego zdaniem trudniejszym przeciwnikiem będzie Szwecja. - Czechy bardziej by nam pasowały, kilku zawodników z tej reprezentacji gra w naszej lidze. Szwedzi wydają się być znacznie groźniejsi. Jeśli pokonają Czechów, to we wtorek po pauzie za kartki będzie mógł już zagrać słynny Zlatan Ibrahimović. Co prawda jest już po czterdziestce, ale ma ogromny wpływ na cały zespół, przede wszystkim pod względem mentalnym. Spodziewam się, że przeciwko nam też wystąpi - uważa Paweł Janas. El. MŚ 2022. Paweł Janas: Obawiam się Ibrahimovicia - Ja pamiętam go z czasów, gdy jeszcze ja prowadziłem reprezentację, zawsz trudno się przeciwko niemu grało. To jest pomnik, legenda Szwecji. Młodzi zawodnicy są w niego zapatrzeni, na pewno coś będzie im podpowiadał. Poza tym, to groźny napastnik, zwłaszcza przy dośrodkowaniach w pole karne. Nie jest już w takiej dyspozycji jak kiedyś, ale należy zwrócić na niego dużą uwagę - dodaje. - Dobrze, że dziś nie musimy grać tego pierwszego barażu. To byłoby ryzykowne, zwłaszcza, że mamy nowego selekcjonera. Co do meczu na Stadionie Śląskim w przyszłym tygodniu, jestem optymistą. Zazwyczaj nam sprzyjał, także mi. Na pewno będzie wielu kibiców, doping i świetna atmosfera. Będę trzymał kciuki za naszą reprezentację, abyśmy pod koniec roku mogli zagrać na mistrzostwach świata w Katarze - zakończył brązowy medalista mistrzostw świata z Hiszpanii, z 1982 roku. Rozmawiał Zbigniew Czyż