Gazeta pisze, że wprawdzie nieobecność Lewandowskiego jest szczęśliwym zrządzeniem losu dla Anglii, ale uniemożliwi to ich bezpośrednią konfrontację, która byłaby szczególnie ciekawa ze względu na podobieństwa w stylu gry i statystyki bramkowe. "Lewandowski ma 32 lata i wchodzi na coraz wyższe szczyty ze swoim klubem, kolekcjonuje medale dla zabawy i przyczynia się do obalenia mitu, że piłkarze po trzydziestce lata świetności mają już za sobą" - pisze "Daily Mail". Przypomina, że zdobyte przez niego 55 bramek w 47 meczach w zeszłym sezonie pomogło Bayernowi w zdobyciu potrójnej korony - mistrzostwa Niemiec, Pucharu Niemiec i Ligi Mistrzów - a w tym roku jest na dobrej drodze do poprawienia mającego 50 lat rekordu Gerda Muellera i zdobycia więcej niż 40 bramek w jednym sezonie Bundesligi. "Ale jego stratosferyczny wzrost nie byłby możliwy, gdyby nie trudna decyzja, którą Lewandowski podjął w 2014 roku o opuszczeniu Borussii Dortmund i przejściu do największego rywala - Bayernu. W czasie, gdy 27-letni kapitan Anglii, Kane, zastanawia się nad swoimi osobistymi ambicjami zdobycia najwyższych trofeów w piłce nożnej oraz nad obecnym potencjałem Tottenhamu w tym zakresie, Lewandowski może być idealnym studium przypadku" - ocenia gazeta. Podkreśla, że jeśli Kane ponownie skończy sezon bez żadnego sukcesu, trzeba się zastanowić, jak długo zostanie w Tottenhamie, skoro wiele klubów z większym potencjałem do zdobywania trofeów jest nim zainteresowanych. Tymczasem talent jego pokroju powinien zdobywać tytuły w Premier League i podbijać Europę, i choć jego lojalność wobec Tottenhamu jest godna podziwu, potrzebne są zmiany, aby wygrać wszystko, czego pragnie jego serce. Wskazuje, że sytuacja Kane’a nie jest prostym odbiciem Lewandowskiego, bo Polak był częścią drużyny Juergena Kloppa w Dortmundzie, która zdobyła dwa tytuły mistrzowskie w Bundeslidze w 2011 i 2012 roku, a rok później dotarła do finału Ligi Mistrzów. "Jednak od momentu dołączenia do Bayernu Polak zdobył sześć tytułów ligowych, trzy Puchary Niemiec i w zeszłym sezonie wygrał Ligę Mistrzów. W zeszłym roku został uznany najlepszym piłkarzem świata przez FIFA - w pełni zasłużenie. Marzenia zostały naprawdę spełnione, a wszystko to w wieku 32 lat. Lewandowski zdecydował się na transfer w wieku 26 lat, kiedy można było się spodziewać, że wchodzi w tradycyjny okres +największego rozkwitu+ kariery. Jednak jego bilans bramkowy wzrasta nawet po trzydziestce i nie widać po nim śladu spłaszczenia" - pisze gazeta. Zauważa, że najlepsze strzelecko sezony w jego karierze klubowej miały miejsce po ukończeniu 27 lat, a od 2015 roku we wszystkich rozgrywkach zdobył 42, 43, 41, 40 i 55 goli. W obecnym sezonie ma ich 42, a on jeszcze trwa. "Daily Mail" przypomina, że w zeszłym tygodniu, gdy zapytano Kane’a o polskiego napastnika, nie szczędził pochwał Lewandowskiemu. Porównał go do Cristiano Ronaldo i Lionela Messiego, ze względu na zdolność utrzymania najwyższej formy po 30. roku życia. "Bez wątpienia w Dortmundzie było wielu takich, którzy mówili Lewandowskiemu, że trawa niekoniecznie jest bardziej zielona u ich bawarskich rywali. W końcu drużyna Kloppa była w tamtym czasie siłą zdobywającą tytuły i dobrze radzącą sobie w Europie. Ale, jak pokazały kolejne lata, dzięki temu skokowi jego kariera nabrała zupełnie nowego wymiaru, jeśli chodzi o zdobywanie bramek i sukcesy. Czy Kane mógłby teraz podążyć tą samą drogą?" - zastanawia się "Daily Mail". Z Londynu Bartłomiej Niedziński