Góralski, który po raz pierwszy został powołany do drużyny narodowej, zdradził w jakich okolicznościach dowiedział się o nominacji. - Po jednym z treningów Jagielloni trener Michał Probierz poprosił mnie na rozmowę i poinformował, że otrzymam powołanie oraz zadzwoni do mnie Adam Nawałka. W rozmowie telefonicznej podziękowałem selekcjonerowi za zaufanie i obiecałem, że mu się odwdzięczę - powiedział Góralski. Na półmetku rundy zasadniczej polskiej ekstraklasy na pierwszym miejscu jest Jagiellonia. - Myślę, że to miało wpływ na obserwację mojej osoby. Od siedmiu kolejek asystenci selekcjonera byli obecni na każdym meczu Jagielloni. Jednak spokojnie podchodzę do tego powołania - przyznał. Dodał, że liczy się z ogromną konkurencją panującą w reprezentacji Polski. - Na mojej pozycji jest bardzo duża rywalizacja, bo obecnie w reprezentacji jest sześciu lub nawet siedmiu defensywnych pomocników. Zdaję sobie sprawę, że jest trzon reprezentacji, która osiągnęła już coś na mistrzostwach Europy 2016. Pozostaje mi pokazanie się z jak najlepszej strony - podkreślił Góralski. To jednak nie on przybył na zgrupowanie reprezentacji Polski jako pierwszy. Już w niedzielę w hotelu pojawił się Dąbrowski. W poniedziałek wczesnym popołudniem dotarł również Maciej Rybus, który z powodu kontuzji kolana prawdopodobnie we wtorek wróci do klubu. Problemy zdrowotne ma również Paweł Dawidowicz. W poniedziałek dodatkowo powołani zostali Bartosz Bereszyński z Legii oraz Maciej Sadlok z Wisły Kraków. Biało-czerwoni 11 listopada zagrają w Bukareszcie z Rumunią o punkty kwalifikacji do mundialu oraz trzy dni później we Wrocławiu towarzysko ze Słowenią. Po trzech kolejkach na czele tabeli grupy E el. MŚ są Czarnogóra i Polska - po 7 punktów. Bałkański zespół zmierzy się w piątek na wyjeździe z Armenią, która przegrała wszystkie dotychczasowe spotkania.