Bereszyński, podobnie jak Maciej Sadlok z Wisły Kraków, został dodatkowo powołany do reprezentacji w poniedziałek. Z powodu urazu kolana prawdopodobnie we wtorek zgrupowanie opuści Maciej Rybus. Z kolei na uraz mięśnia czworogłowego narzeka Paweł Dawidowicz. - Ich nieszczęście spowodowało, że to ja dostałem szansę. To powołanie to motywacja do dalszej pracy. O nominacji dowiedziałem się podczas porannego rozruchu. Selekcjoner poinformował mnie, że do godziny 18 mam się stawić na zgrupowaniu. Od razu zmieniłem swoje plany, kiedy się o tym dowiedziałem - przyznał obrońca mistrza Polski. Póki co Bereszyński ma dwa występy w drużynie narodowej, w tym jeden za kadencji Nawałki (w styczniu 2014 roku z Norwegią). - Od dłuższego czasu wiedziałem, że jestem obserwowany przez selekcjonera, bo moja dyspozycja jest coraz wyższa. Zdawałem sobie sprawę, że z każdym kolejnym występem zbliżam się do reprezentacji i szczerze mówiąc liczyłem, że otrzymam to powołanie wcześniej, kiedy selekcjoner ogłosił główne nominacje - przyznał. W niedzielę Legia pokonała Cracovię 2-0 w meczu 15. kolejki ekstraklasy i awansowała na piąte miejsce w tabeli. - Od początku sezonu moja forma jest coraz lepsza. Na moją dyspozycję korzystny wpływ ma dobra postawa całego zespołu. Na pewno na to powołanie wpłynęła też moja postawa w meczu z Realem Madryt w Lidze Mistrzów (3-3). Kiedy mierzy się z czołówką europejskich klubów i dobrze się prezentuje na ich tle, to świadczy o wysokiej dyspozycji - ocenił. Piłkarze reprezentacji Polski do poniedziałkowego wieczora mają się stawić na zgrupowaniu w Warszawie. Biało-czerwoni 11 listopada zagrają w Bukareszcie z Rumunią o punkty kwalifikacji do mundialu oraz trzy dni później we Wrocławiu towarzysko ze Słowenią. Po trzech kolejkach na czele tabeli grupy E el. MŚ są Czarnogóra i Polska - po 7 punktów. Bałkański zespół zmierzy się w piątek na wyjeździe z Armenią, która przegrała wszystkie dotychczasowe spotkania.