"Biało-czerwoni" w spotkaniach eliminacyjnych mieli stuprocentową skuteczność u siebie. Wygrali wszystkie cztery mecze, w tym trzy w Krakowie, który nominalnie był ich bazą, i jeden w Warszawie. Na wyjazdach szło im już gorzej. Pokonali tylko najgorszą w grupie Maltę, ulegając Szwecji i Turcji. Polacy nie są jeszcze pewni awansu do baraży, którzy wywalczą zwycięzcy 10 grup i cztery najlepsze drużyny z drugich miejsc, ponieważ będący za nimi w tabeli Turcy, Grecy i Szwedzi mają do rozegrania po trzy mecze, w których wiele się może wydarzyć, przy tylko jednym "Orłów". Podopieczni Dorny w przyszłym roku na zakończenie eliminacji zagrają na wyjeździe z Grecją, którą we wtorek pokonali w Krakowie 3-1, a hat-trickiem popisał się Arkadiusz Milik. Kilka dni wcześniej napastnik niemieckiego FC Augsburg zdobył trzy bramki na Malcie, w sumie ma ich już dziewięć w kadrze U-21. - Najlepsza reklama Arka - strzelić sześć goli w dwóch meczach, co pewnie będzie przepustką do pierwszej drużyny. Niech tę serię powtórzy w zespole prowadzonym przez Adama Nawałkę - mówi selekcjoner młodych "Orłów", któremu zadaliśmy kilka pytań. INTERIA.PL.: Jesteście blisko awansu do baraży, macie 15 punktów, ale jeszcze go sobie nie zapewniliście. Marcin Dorna: - Absolutnie jeszcze nie jesteśmy pewni awansu, jesteśmy pewni tego, że mamy 15 punktów i niczego więcej. Wiele meczów przed nami, które musimy obserwować i z pełną powagą podchodzimy do ostatniego pojedynku w Grecji, który może być decydujący. No właśnie to spotkanie we wrześniu przyszłego roku może okazać się bardzo ważne. - Jesteśmy na tę opcję przygotowani, stąd 10 miesięcy intensywnej pracy przed nami, żeby nie zaniedbać żadnego szczegółu, jeśli chodzi o ten mecz. Nie obawia się pan, że wtedy będzie pan miał kilku zawodników zabranych do pierwszej reprezentacji? - Nie zgadzam się słowami "zabrać", "podebrać" itd. Będę się bardzo cieszył, jeżeli moi piłkarze będą w pierwszej reprezentacji, jeżeli będą zbierać doświadczenie reprezentacyjne, bo to też jest cel naszej pracy. Asekuracja Dorny jest uzasadniona, gdyż podczas ostatniego meczu w eliminacjach, może nie tylko zabraknąć mu piłkarzy powołanych przez Nawałkę, ale na pewno zabraknie dwóch - Dominika Furmana i Piotra Zielińskiego, którzy będą musieli pauzować za kartki. - Ja i "Zielek" nie pojedziemy do Grecji, ale mamy nadzieję, że chłopaki dadzą z siebie maksimum i wygrają - powiedział kapitan "Biało-czerwonych, pomocnik Legii Warszawa. - A są przecież jeszcze Turcy, którzy nam zagrażają. Miejmy nadzieję, że noga im się podwinie. My pojedziemy do Grecji w stu procentach pewni siebie, bo wiemy na co stać tych rywali i z pewnością nie będziemy kalkulowali, bo mamy bardzo duże szanse. Mam nadzieję, że takiej dramaturgii w Grecji jak w Krakowie nie będzie, bo nie wytrzymałbym przed telewizorem - dodał Furman. We wtorek Polacy prowadzili 2-0, ale w końcówce stracili gola, a w 90. minucie rywale mieli nawet rzut karny, którego jednak nie wykorzystali. Po ewentualnym wyjściu z grupy, Polaków czekają baraże, w których nie będą rozstawieni i dlatego na ich drodze mogą stanąć takie młodzieżowe potęgi jak: Hiszpania, Portugalia, Anglia, Niemcy czy Francja. Zwycięzcy siedmiu par barażowych w 2015 roku spotkają się w Czechach (gospodarz ma już zapewnione miejsce) w turnieju finałowym. Tabela grupy 7: W kolejności: nazwa drużyny, liczba rozegranych meczów, zwycięstwa, remisy, porażki, bilans bramkowy, punkty 1. Polska 7 5 0 2 16-7 15 2. Turcja 5 3 1 1 9-5 10 3. Grecja 5 3 0 2 15-5 9 4. Szwecja 5 2 1 2 11-10 7 5. Malta 6 0 0 6 1-25 0 Mecze w 2014 roku: 5 marca Grecja - Turcja Malta - Szwecja 5 września Szwecja - Grecja Malta - Turcja 9 września Grecja - Polska Szwecja - Turcja Paweł Pieprzyca