Polacy bardzo dobrze rozpoczęli spotkanie.Już pierwszy wypad "biało-czerwonych" pod bramkę gości mógł zakończyć się powodzeniem. W 46 sekundzie spotkania Szymon Pawłowski dograł na ósmy metr do Krzysztofa Sokalskiego, ale napastnik Widzewa źle trafił w piłkę. Siedem minut później było już 1:0 dla ekipy Andrzeja Zamilskiego. Bardzo aktywny w pierwszych minutach meczu Radosław Majewski posłał piłkę w pole karne, futbolówki nie opanował Sokalski,w zamieszaniu podbramkowym dopadł do niej Piotr Ćwielong, ale jego strzał zdołali jeszcze zablokować obrońcy, aż wreszcie piłka trafiła pod nogi Szymona Pawłowskiego, który dopełnił formalności. Gruzini grali chaotycznie, bez pomysłu na rozmontowanie polskiej obrony. Sprawiający wrażenie zadowolonych z szybkiego prowadzenia Polacy po kwadransie dominacji oddali jednak inicjatywę gościom. W 31. minucie z lewego skrzydła dośrodkował Kobakhidze, a strzał Merebashviliego z sześciu metrów z najwyższym trudem obronił Białkowski. Polacy wzięli się solidnie do roboty pod koniec pierwszej połowy. Najpierw Marcin Pietroń strzałem bezpośrednio z rzutu rożnego trafił w poprzeczkę gruzińskiej bramki, a chwilę później na 2:0 powinien podwyższyć Ćwielong. Zawodnik Wisły Kraków dostał precyzyjne podanie z głębi pola od Majewskiego, ograł interweniującego przed "szesnastką" bramkarza, ale nie trafił z 20 metrów do pustej bramki. Po zmianie stron pierwsi groźną akcję przeprowadzili goście. W 48 minucie na szóstym metrze znów oko w oko z Białkowskim stanął Merebashvili, ale i tym razem górą był polski bramkarz. W 56. minucie zrehabilitował się Ćwielong. Wiślak rozklepał do spółki z Pawłowskim obronę rywali i z najbliższej odległości głową skierował piłkę do siatki. Goście, chociaż przegrywali już 0:2 nie tracili wiary w odrobienie strat. Ich starania przyniosły efekt w 67. minucie. Zaledwie 16-letni Lewan Kenia precyzyjnie dograł tuż przed pole karne do Mate Guinianidze, ten huknął ile sił w nodze, a piłka po odbiciu się po drodze od jednego z obrońców wpadła do siatki bezradnego Białkowskiego. Trzy minuty później mogło paść wyrównanie, ale Kenia nieznacznie chybił z rzutu wolnego. Losy meczu rozstrzygnął w 83. minucie Radosław Majewski. Przymierzany do gry w Wiśle Kraków pomocnik Groclinu kiwnął w środku pola obrońcę i efektownym strzałem z 25 metrów zaskoczył gruzińskiego bramkarza. Już w doliczonym czasie gry Białkowski dwukrotnie uratował naszą drużynę od utraty bramki. - Był najlepszy na murawie. Wyjął trzy setki! - chwalił po meczu polskiego bramkarza trener rywali Petar Segrt. Polska - Gruzja 3:1 (1:0) Bramki: 1:0 Szymon Pawłowski (8), 2:0 Piotr Ćwielong (56), 2:1 Mate Guinianidze (67), 3:1 Radosław Majewski (83). Żółte kartki - Polska: Marcin Pietroń, Jakub Rzeźniczak; Gruzja: Lewan Kenia. Sędzia: Haim Yaacov (Izrael). Widzów 400. Polska: Bartosz Białkowski - Mariusz Pawelec, Jakub Rzeźniczak, Piotr Polczak, Przemysław Kocot - Szymon Pawłowski, Cezary Wilk, Radosław Majewski, Marcin Pietroń (57. Adrian Mierzejewski) - Krzysztof Sokalski (46. Patryk Małecki), Piotr Ćwielong (73. Adam Danch). Gruzja: Georgi Makaridze - Ucza Lobjanidze, Mate Guinianidze, Guram Kashia, Georgi Naravlovski - Sandro Kobakhidze (81. Amiran Sanaia), Georgi Popkhadze, Georgi Khidesheli, Georgi Merebashvili (76. Szota Grigarashvili)- Georgi Chelidze (72. Baga Gotsiridze), Lewan Kenia. Kazachstan - Rosja 0:1 (0:0) Bramka: Artiom Dziuba (85) Tabela: M Z R P Bramki Pkt 1. Polska 1 1 0 0 3-1 3 2. Hiszpania 1 1 0 0 1-0 3 3. Rosja 1 1 0 0 1-0 3 4. Kazachstan 1 0 0 1 0-1 0 5. Gruzja 2 0 0 2 1-4 0 Dariusz Jaroń, Zabierzów