- Cieszę się, że znalazłem się w grupie nominowanych do nagrody. Podchodzę jednak do tego z lekkim dystansem i skupiam się na innych rzeczach - stwierdził Lewandowski. Kapitan polskiej reprezentacji zauważył także, że nagrody indywidualne nie zawsze oddają dyspozycję sportową piłkarzy, a o zwycięstwie decydują różnorakie aspekty. - Takie plebiscyty oczywiście fajnie jest wygrywać i tyle na dzień dzisiejszy mogę na ten temat powiedzieć. Nie zastanawiałem się nad tym. Pod uwagę w wyborze brane są różne osiągnięcia, różne osoby biorą udział w głosowaniu, więc wiadomo że nie zawsze jest to miarodajne. Po nocach śpię, nie rozmyślam o Złotej Piłce. Takie nagrody są tylko miłym dodatkiem. Ze swojej strony robię wszystko, by grać jak najlepiej. Jeśli okaże się, że będę w czołówce, będzie to dla mnie wielka radość, ale nie skupiam się nad tym - stwierdził "Lewy". W tym sezonie snajper Bayernu włączy się także do walki o Złotego Buta i jak na razie prowadzi w klasyfikacji najlepszych strzelców, lecz sam nie przywiązuje do tego wielkiej wagi. - Nie interesuję się tym kompletnie, tym bardziej że za mną dopiero 11 kolejek Bundesligi. Trudno też porównywać osiągnięcia strzeleckie zawodników występujących w różnych ligach, gdzie różni się liczba kolejek. Gdyby do końca pozostało mniej meczów, wtedy można by rozmawiać. Ale na dzień dzisiejszy to zbyt odległy temat. Tych bramek wciąż trzeba wiele strzelić. Na razie o tym nie myślałem i ta sprawa dla mnie nie istnieje - ujawnił Lewandowski. Na ten moment RL9 przewodzi w klasyfikacji Złotego Buta i ma na koncie 32 punkty (w Bundeslidze każdy gol liczony jest za dwa punkty). Drugie miejsce zajmuje napastnik Flory Tallinn Erik Sorga, który w zakończonym już sezonie estońskiej ekstraklasy uzyskał 31 trafień (mnożonych przez jeden). Trzeci jest Ciro Immobile z Lazio Rzym - w Serie A zdobył 14 goli (28 pkt). TB