W niedzielę Polacy wygrali z Walią 1-0 po golu Karola Świderskiego, a po tym meczu gościem specjalnym w programie "Interia Sport - Gramy dalej!" był Kazimierz Węgrzyn. Były reprezentant Polski mówił: O meczu z Walią: - Po meczu z Holandią spodziewaliśmy, że równie słabo nie można zagrać, ale obawialiśmy się spotkania z Walią. Co prawda do 15. minuty przeciwnik był lepszy, ale im dalej, tym bardziej budowaliśmy się i jako zespół prezentowaliśmy się dobrze. A walka w końcówce była już heroiczna. O występie w Lidze Narodów: - Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy - dziś od Holendrów i Belgów dzieli nas wielka różnica, choć liczyłem, że jest ona trochę mniejsza. Wygrana z Walią daje jednak nadzieję przed mundialem, bo to był jedyny zespół w naszym zasięgu. Momentami wyglądali nawet lepiej od nas. O drugiej linii: - Mamy tam problem i trener Czesław Michniewicz pewnie o tym wie. Jeżeli ktoś nas "złapie" pressingiem, to wybijamy piłki. Mamy tylko jednego piłkarza - Piotra Zielińskiego, który może wyjść do zagrania. A inni się chowają. Środek musimy poprawić - dochodzić pressingiem i atakować przeciwnika. O Wojciechu Szczęsnym: - W meczu z Walią drużyna zobaczyła, że ma za plecami faceta, który zamknął bramkę i będzie robił wszystko, by piłka tam nie wpadła. W skali 1-6 zasłużył na notę 5. Miał dwie świetne interwencje. Był tak pewny, że miałem wrażenie, że złapałby wszystko, co leci w bramkę. To daje wielką pewność obrońcom i drużynie. Dla mnie Szczęsny był najlepszym zawodnikiem spotkania. O taktyce selekcjonera Czesława Michniewicza: - Trener ze swoimi drużynami osiągnął i robił to przede wszystkim defensywą i czemu w reprezentacji miałoby być inaczej? Myślę, że w meczach z Meksykiem czy Argentyną będziemy grali defensywnie i to musimy szlifować. W ataku mamy zawodników, którzy potrafią zdobyć bramkę, ale do poprawy cały czas jest praca w drugiej linii.