Reprezentacja Polski gra w Berlinie z Austrią o awans z grupy na Euro 2024. Tak właśnie traktować można, a nawet należy dzisiejszy rozgrywany na Stadionie Olimpijskim. Podopieczni trenera Michała Probierza mogą liczyć w stolicy Niemiec na potężny doping. Mnóstwo kibiców było widać już przed meczem na ulicach miasta. A jak udało nam się potem dowiedzieć, na stadionie mają oni stanowić ponad 60 procent wszystkich fanów. Szok tuż przed meczem, a teraz takie słowa. Chodzi o Lewandowskiego Euro 2024: Polska - Austria. Szalony początek w wykonaniu polskich fanów Dało się to usłyszeć już podczas przedmeczowych hymnów. W trakcie odśpiewywania "Mazurka Dąbrowskiego" Stadion Olimpijski niemal odpłynął. W międzyczasie Polacy odpalili na trybunach race. nie było ich wiele, lecz pozostały na nich dym jeszcze przez długi czas unosił się nad murawą. Później biało-czerwoni fani rozpoczęli chóralny doping. "Gramy u siebie, Polacy gramy u siebie" - zapewniali ekipę trenera Michała Probierza. Zaskakująca deklaracja Łukasza Piszczka. Zapytali go o reprezentację Polski Niestety, selekcjoner reprezentacji Polski nie mógł wystawić od pierwszej minuty kapitana Roberta Lewandowskiego, który zasiadł tylko na ławce rezerwowych. *** Oto nasz raport specjalny, bądź na bieżąco: EURO 2024. Z Berlina - Tomasz Brożek