W pierwszym amerykańskim pojedynku reprezentantów Polski górą był zdecydowanie Klich, który sprawnie zarządzał pomocą kierowanej przez Wayne'a Rooneya stołecznej ekipy. Świderski miał swoje szanse w pierwszej połowie, ale brakowało mu wsparcia Kamila Jóźwiaka, który pauzował ze względu na kontuzję. Na ławce Charlotte FC cały mecz spędził były obrońca ŁKS Jan Sobociński. Mimo wysokiego zwycięstwa DC United, początek meczu przebiegał pod dyktando Charlotte, a największe zagrożenie sprawiał Świderski, umieszczony przez włoskiego trenera Christiana Lattanzio na pozycji cofniętego napastnika. W 19. minucie reprezentant Polski był bliski zdobycia bramki po tym, jak umiejętnie przyjął w polu karnym podanie górą z głębi pola, lecz jego strzał z 11 metrów został w ostatniej chwili zablokowany przez obrońcę United. Trzy minuty później jego 25-metrowego prostopadłego podania nie wykorzystał Kolumbijczyk Kerwin Vargas, który strzelił tuż nad okienkiem bramki. Był to jednak niemal ostatnie groźne zagranie byłego gracza Jagiellonii, jak i całej drużyny z Karoliny Północnej. Potem szybko losy meczu odwróciły się i DC United zaczęło co chwila zagrażać bramce gości. W 27. minicie po składnej akcji DC przed wyborną szansą stanął były reprezentant Belgii Christian Benteke, który otrzymał piłkę na szóstym metrze, lecz zamiast w bramkę strzelił w obrońcę Charlotte. Chwilę później po dograniu Andy'ego Najara w polu karnym podcięty został Grek Taxiarchis Fountas i sędzia podytkował jedenastkę. Karnego wykorzystał sam poszkodowany, umieszczając bramkę w prawym dolnym narożniku bramki. DC United z wielką przewagą nad Charlotte FC Przewaga stołecznych utrzymywała się także po przerwie: groźne strzały oddawali Fountas i pomocnik O'Brien, lecz Greka zatrzymał bramkarz, a Anglik strzelił z woleja w boczną siatkę. Goście długo nie mogli sforsować obrony United, lecz w 56. minucie kapitalną szansę zmarnował po rzucie rożnym angielski obrońca Nathan Byrne, który strzelając z pięciu metrów szczupakiem trafił w bramkarza. Była to ostatnia szansa zespołu z Charlotte w tym meczu. Zupełnie inaczej było po drugiej stronie boiska. Dwukrotnie w dobrych sytuacjach z główki przestrzelił Benteke. W obu przypadkach podawał Klich. Polski pomocnik był aktywny w środku pola, kilkakrotnie podaniami uruchamiając honduraskiego skrzydłowego Andy'ego Najara. Po jednej z takich akcji Najar podał płasko na 11. metr do Fountasa, ale ten posłał piłkę obok słupka. Przewagę stołecznych w 75. minucie w spektakularny sposób przypieczętował Benteke, który po wrzutce z wolnego Klicha i zgraniu Williamsa głową strzelił z 11 metrów przewrotką w sam dolny róg bramki George'a Marksa. Tuż przed końcem 41-krotny reprezentant Polski miał jeszcze szansę zanotować asystę, lecz do jego prostopadłego podania nie dobiegł Ted Ku-Dipietro. Chwilę później Klich zszedł z boiska nagrodzony brawami. Gwóźdź do trumny Charlotte w ostatniej akcji meczu przybił 20-letni pomocnik Jacob Greene, który płaskim strzałem w róg z 12 metrów dokończył składną akcję United. Na wypełnionym, 20-tysięcznym Audi Field wystrzeliły fajerwerki. DC United idzie w górę tabeli MLS W wyniku zwycięstwa - trzeciego z rzędu - DC United przesunęło się z ósmej na siódmą pozycję w Konferencji Wschodniej. Po 10 meczach zespół ze stolicy ma 14 puntków. Charlotte z kolei spadło z 11. na przedostatnie, 14. miejsce w konferencji i ma 9 punktów. Mecz odbył się pod hasłem "Nocy polskiego dziedzictwa", w formule podobnej do marcowej imprezy podczas meczu NBA Washington Wizards z San Antonio Spurs, współorganizowanej przez Marcina Gortata. Polscy kibice mogli dzięki temu skorzystać z promocyjnych cen biletów. Po meczu Klich spotkali się z polskimi kibicami. - Fajnie było się spotkać z rodakami, przyszło dużo osób z polskimi flagami. Nie było tak hucznie jak w NBA, bo w tym roku nie było dużo czasu, by to przygotować - no i nie było Marcina (Gortata). Ale za rok na pewno będzie znacznie lepiej - powiedział PAP Klich. W pomeczowym wywiadzie polski pomocnik stwierdził, że cieszy się z transferu do Ameryki i ocenił, że największym zaskoczeniem jest poziom MLS, który jest lepszy, niż mu się wydawał. - To jest naprawdę dobra liga (...). Oczywiście, nie ma takiej intensywności, jak w Premier League. Cieszę się ze zwycięstwa i dobrej passy, bo była to nasza trzecia wygrana z rzędu. Nasza gra naprawdę dobrze wygląda - powiedział Klich. Pytany przez PAP, czy MLS powinien oglądać selekcjoner kadry Fernando Santos, odpowiedział: "Mam nadzieję, że trener ogląda. Gram w każdym meczu przez 90 minut, jestem do dyspozycji". Dodał, że przykład Świderskiego, czy wcześniej Adama Buksy pokazuje, że można trafić do kadry z MLS. Klich po transferze z Leeds United na początku tego roku stał się kluczowym graczem stołecznej drużyny, strzelił dotąd jedną bramkę i zaliczył trzy asysty - najwięcej w zespole Wayne'a Rooneya. Podczas pomeczowej konferencji prasowej Rooney był pytany przez dziennikarzy, czy kluczem do stłamszenia Charlotte było zatrzymanie Świderskiego. Odpowiedział twierdząco. "Oczywiście analizujemy naszych przeciwników i odpowiednio przygotowaliśmy taktykę (...). Nasi obrońcy wiedzieli, że jeśli piłka grana jest w tę strefę, muszą szybko ją zamknąć" - dodała legenda Manchesteru United. źródło: PAP