Kazimierz Górski - futbol, wojna i Legia Warszawa Przyszły selekcjoner reprezentacji Polski urodził się 2 marca 1921 roku we Lwowie, który wówczas był jednym z najważniejszych miast II Rzeczypospolitej. Jego ojciec, Maksymilian, był pracownikiem warsztatów kolejowych, z kolei matka, Zofia, zajmowała się domem i trzeba uczciwie powiedzieć, że miała pełne ręce roboty, najstarszy Kazimierz miał bowiem aż szóstkę rodzeństwa - braci Jana oraz Bolesława i cztery siostry: Jadwigę, Helenę, Annę i Łucję. Przed wybuchem II wojny światowej Kazimierz nie tylko zdołał ukończyć technikum mechaniczne, ale także zaczął stawiać pierwsze kroki w drodze do poważnej piłkarskiej kariery. W 1937 roku, jako 16-latek, zadebiutował w seniorskiej drużynie RKS-u Lwów w starciu z Junakiem Drohobycz. Mimo wątłej budowy świetnie radził sobie na boisku, a dzięki niezwykłej zwrotności i szybkości zyskał przydomek "Sarenka". Podczas okupacji Lwowa przez ZSRR pracował jako mechanik w spółdzielni pracy. Do 1941 roku, do momentu wybuchu wojny pomiędzy Związkiem Radzieckim a III Rzeszą, bronił barw Spartaka Lwów. Gdy miasto wpadło pod niemieckie jarzmo, rozgrywki zawieszono, a Górski pracował w warsztacie kolejowym. W 1944 Armia Czerwona znów zajęła metropolię, a Górski wstąpił do Armii Berlinga. Kilka miesięcy później jego rodzina wyjechała do Szczecina. Przyszły selekcjoner zaliczył jeszcze krótki epizod w Dynamie Lwów, ale wkrótce, wraz z wędrującą na zachód armią, zawędrował do Warszawy, z którą związał się na kolejne dziesięciolecia. Tutaj poznał żonę, Marię Stefańczak, z którą w styczniu 1948 roku wziął ślub. Tutaj urodziły się jego dzieci - Dariusz i Urszula. I w końcu tutaj zaczął pracę jako trener. Kazimierz Górski - Legia Warszawa i reprezentacyjny epizod W 1945 Kazimierz Górski został zawodnikiem Legii Warszawa. Niestety, w 1946 odniósł poważną kontuzję kolana. Na szczęścia operacja wykonana przez wybitnego lekarza sportowego, dr. Tokarskiego, przyniosła oczekiwane efekty i Górski mógł wrócić do gry. Swój oficjalny debiut w barwach Wojskowych zanotował dopiero 14 marca 1948 roku w starciu z Polonią Bytom wygranym przez CWKS 3:1. Łącznie Górski rozegrał 88 meczów dla Legii i zdobył w sumie 35 bramek - pierwsze trafienie zaliczył 11 kwietnia 1948 w konfrontacji z Wartą Poznań. Kazimierz Górski po raz ostatni przywdział koszulkę z "elką" na piersi 9 sierpnia 1953 roku - wówczas jego ekipa zremisowała z Lechem Poznań 1:1. Zaliczył także jeden występ w reprezentacji Polski. 26 czerwca 1948 roku selekcjoner Zygmunt Alfus anonsował go do pierwszej jedenastki na starcie z Duńczykami. Niestety, przyszły legendarny trener nie mógł zaliczyć tego meczu do udanych - biało-czerwoni przegrali aż 0:8, a Górski został zdjęty już w 34. minucie meczu. Kazimierz Górski - pierwsze kroki w drodze na trenerski szczyt Jeszcze jako zawodnik prowadził drugą drużynę warszawskiej Legii. W 1953 roku, chwilę po zawieszeniu butów na kołku, został asystentem Wacława Kuchara, pierwszego trenera zespołu. Rok później objął posadę trenera Marymontu Warszawa, a w latach 1955-59 był selekcjonerem reprezentacji Polski U-19. W 1960 roku objął stery swojej ukochanej Legii Warszawa. W pierwszym sezonie pracy z pierwszą drużyną Wojskowych sięgnął po wicemistrzostwo Polski, a w 1961 roku zajął 3. miejsce w pierwszej lidze. W kolejnych latach współpracował między innymi ze Stalą Kraśnik, Lublinianką Lublin i Gwardią Warszawa, a od 1966 do 1970 roku był selekcjonerem reprezentacji Polski do lat 23. Właśnie w tej kadrze spotkał się z wieloma zawodnikami, którzy w przyszłości mieli stanowić trzon drużyny, która w niedalekiej przyszłości miała przynieść kibicom nad Wisłą mnóstwo radości. W grudniu 1970 roku Kazimierz Górski został wybrany na selekcjonera seniorskiej reprezentacji narodowej i tak rozpoczął się jeden z najpiękniejszych rozdziałów w historii polskiego futbolu. Legendarne Orły Kazimierza Górskiego Górski w nowej roli zadebiutował 5 maja 1971 roku. Wówczas Polska wygrała ze Szwajcarią 4:2. Do siatki Helwetów trafili wówczas Kazimierz Deyna i Włodzimierz Lubański, a także Jan Banaś oraz Zygfryd Szołtysik. W 1972 roku reprezentacja Polski pod wodzą Kazimierza Górskiego odniosła pierwszy spektakularny sukces - zdobyła złoty medal na Igrzyskach Olimpijskich. W meczu finałowym biało-czerwoni pokonali Węgrów 2:1. Niekwestionowaną gwiazdą tamtej drużyny był Deyna, który z 9 golami na koncie sięgnął po koronę króla strzelców. Górski zyskał w Polsce niemal boski status, ale to nie było koniec sukcesów prowadzonej przez niego ekipy. Dwa lata później Polska rywalizowała na Mistrzostwach Świata. Droga do mundialu była jednak niezwykle wyboista, a kluczowe okazały się mecze z Anglikami. Najpierw, 6 czerwca 1973, biało-czerwoni wygrali 2:0 na Stadionie Śląskim. Co ciekawe, wielu wieszczyło, że ten mecz będzie ostatnim w roli Górskiego na stanowisku selekcjonera, gdyż ten pracował w reprezentacji... pro bono! Na szczęście pan Kazimierz zastosował się do apelu kibiców, którzy zgodnie krzyczeli "Kaziu, nie odchodź!". 17 października 1973 roku biało-czerwoni znów zmierzyli się z Synami Albionu. Wówczas, w obecności 100 000 widzów zebranych na legendarnym Wembley, Polacy zremisowali 1:1 po golu Jana Domarskiego. Do historii krajowego futbolu przeszło zachowanie Górskiego, który na kilka minut przed końcem meczu... zszedł do szatni. Tajemnicą pozostaje, czy był pewny sukcesu, czy też nie chciał patrzeć, jak ten wymyka się z rąk na ostatniej prostej. Biało-czerwoni zdominowali rozgrywki grupowe na mundialu - pokonali Argentyńczyków, Haitańczyków i Włochów. W kolejnej fazie turnieju piłkarze Górskiego ograli Szwedów i ekipę Jugosławii. Polacy imponowali niezwykłą skutecznością i polotem, a wszyscy eksperci upatrywali w nich przyszłych mistrzów świata. Aż nadszedł 3 lipca 1974 roku i słynny "mecz na wodzie". Ulewny deszcz zdewastował płytę stadionu we Frankfurcie. Kałuże, woda po kostki, błoto - dziś boisko w takim stanie z pewnością nie zostałoby dopuszczone do gry. Niestety, wówczas sędzia postanowił rozpocząć mecz, który miał wyłonić finalistę mundialu. Fatalny stan nawierzchni storpedował plan Polaków na ten mecz - konstruowanie szybkich, kombinacyjnych akcji nie było możliwe, a górę wzięła niemiecka fizyczność. W końcu, w 76. minucie starcia piłkę do bramki strzeżonej przez Tomaszewskiego skierował Gerd Müller. Polacy nie zdołali odpowiedzieć i to RFN awansował do finału. W meczu o trzecie miejsce Polacy pokonali Brazylijczyków 1:0 po golu Laty. Orły Górskiego wróciły do kraju z medalami, ale niedosyt pozostał. Igrzyska Olimpijskie w Montrealu (1976) były ostatnią wielką imprezą, na której Górski poprowadził biało-czerwonych. Polacy jechali tam po złoto. Niestety, w meczu finałowym ulegli NRD 3:1. Reprezentacja wróciła do kraju ze srebrnymi medalami na szyjach, ale nad Wisłą ten wynik został uznany za porażkę, a Górskiego obwołano winnym "porażki" i odwołano ze stanowiska selekcjonera. Łącznie Kazimierz Górski poprowadził reprezentację Polski w 72 oficjalnych meczach. 41 razy biało-czerwoni odnieśli triumf pod jego wodzą, 14 razy zremisowali, a 17-krotnie ponieśli porażkę. Kazimierz Górski - życie po reprezentacji Górski nie zarzucił kariery trenerskiej. W Grecji prowadził Panathinaikos AO, z którym w 1977 roku wygrał mistrzostwo i puchar kraju, a także Puchar Bałkanów. W 1980 jako trener AGS Kastoria ponownie wygrał Puchar Grecji. Ten sukces powtórzył rok później z Olympiakosem SFP, a do tego dorzucił jeszcze trzy mistrzostwa kraju (1980, 1981, 1983). W 1985 roku zakończył karierę szkoleniową, a ostatnim prowadzonym przez niego klubem był Ethnikos Pireus. W latach 1991-95 był prezesem PZPN. W 1991 roku ubiegał się o mandat senatora z ramienia Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego, a dwa lata później, jako kandydat Samoobrony RP, próbował swoich sił w wyborach do sejmu. Jego polityczna kariera nie była jednak tak udana, jak ta trenerska - dwukrotnie poniósł wyborczą porażkę. Kazimierz Górski zmarł 23 maja 2006 roku po ciężkiej walce z nowotworem. Jego grób znajduje się w Alei Zasłużonych na warszawskich Powązkach. W pogrzebie legendarnego selekcjonera uczestniczyli m.in. ówczesny prezydent RP, Lech Kaczyński, premier Kazimierz Marcinkiewicz czy szef FIFA, Sepp Blatter. Kazimierz Górski - odznaczenia Kazimierz Górski to postać pomnikowa. Nic zatem dziwnego, że był wielokrotnie odznaczany - nie tylko przez polskie, ale także zagraniczne instytucje. Na liście jego licznych uhonorowań znajdują się między innymi: Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski z rąk Prezydenta RP - 1996 rok; Złoty Medal Zasługi dla FIFA z rąk Seppa Blattera - 2001 rok; Medal im. dr Henryka Jordana z rąk Towarzystwa Przyjaciół Dzieci - 2001 rok;Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski z rąk Prezydenta RP - 2006 rok; Super Wiktor - 2006 rok; Rubinowy Order Zasługi UEFA - przyznany pośmiertnie 2 czerwca 2006 roku. Kazimierz Górski - cytaty Kazimierz Górski przeszedł do historii nie tylko dzięki swoim sukcesom na ławce trenerskiej, ale także, a może przede wszystkim, dzięki legendarnym wypowiedziom, które do dziś są nieodłączną częścią polskiej kultury piłkarskiej. Gdybyśmy chcieli stworzyć pełną listę wypowiedzi godnych zapamiętania, to zapewne zabrakłoby nam miejsca - nawet w Internecie. Dlatego pokusimy się jedynie o przytoczenie tych najbardziej ikonicznych: