Echa meczu z Mołdawią będą wybrzmiewały jeszcze długo. Wcześniejsze porażki w eliminacjach Euro 2024 sprawiły, że nastąpiła zmiana selekcjonera naszej kadry - Fernando Santos ustąpił miejsca Michałowi Probierzowi. Pod wodzą nowego trenera Polacy pokonali Wyspy Owcze i w meczu z Mołdawią mieli sięgnąć po kolejne "obowiązkowe" trzy punkty, tym bardziej, że grali przed własną publicznością. Niestety, zamiast wygranej był ledwie remis 1:1, w dodatku wymęczony, gdyż początkowo prowadzili rywale. Mołdawia w tegorocznych eliminacjach zdobyła na Polsce aż cztery punkty, podczas gdy Polska na Mołdawii wywalczyła zaledwie jedno symboliczne "oczko". Dośrodkowań dużo, ale wykonanie... W całym meczu nasi reprezentanci oddali 20 strzałów na bramę rywali. Celnych było jednak zaledwie siedem, więc skuteczność polskiej kadry w tym aspekcie nie była, delikatnie mówiąc, zbyt wysoka. W mediach społecznościowych TVP Sport pojawiło się nagranie, które mówi jeszcze więcej o grze Polaków z Mołdawią. Jak wyliczyli autorzy opublikowanego filmiku, Biało-Czerwoni aż 55 razy dośrodkowywali w pole karne. Dopiero oglądając nagranie będące kompilacją wszystkich zagrań temu rodzaju można się przekonać, że zdecydowana większość podań okazywała się niecelna. Dośrodkowania Polaków regularnie były przejmowane przez piłkarzy z Mołdawii, dzięki czemu nasi zawodnicy czekający na piłkę najczęściej nie mogli nawet kontynuować akcji, bo te były po prostu przerywane przez przeciwników. W pierwszych minutach spotkania Polacy próbowali prostopadłych dośrodkowań. Efektu nie było jednak w ogóle, więc w dalszej części meczu Polacy rozgrywali swoje akcje w bardziej zróżnicowany sposób, co jednak również nie przełożyło się na bramki. Lewandowski zagrzmiał, lecz padało weto. Bolesna prawda teraz wyszła na jaw W tabeli grupy E mimo kolejnej straty punktów wbrew pozorom sytuacja Polski wciąż jeszcze nie jest zupełnie beznadziejna. Prowadząca Albania ma 13 punktów, drugie Czechy 11, a trzecia Polska 10. Niestety, pamiętać trzeba, że Biało-Czerwoni zagrają już tylko raz, więc jeśli Czechy w listopadzie wygrają z Mołdawią, stracimy nawet matematyczne szanse na wyprzedzenie naszych południowych sąsiadów. To było kluczowe podczas meczu Polaków. Ekspert wskazał, dlaczego nie wygraliśmy