Czesław Michniewicz, po awansie na MŚ w Katarze i losowaniu grup, był w szampańskim nastroju. Udzielił wielu wywiadów, w których - jak to on - błyszczał humorem, inteligencją, ciekawymi dygresjami. Czytaj też: Michniewicz: Poważny zarzut pod moim adresem już odpada Tymczasem w środowe popołudnie gruchnęła na jego głowę wiadomość o śmierci ojca. Aleksander Michniewicz miał 85 lat, przeżył II wojnę światową. Po niej został przesiedlony do Polski. Antoni Michniewicz od dłuższego czasu borykał się z chorobą. Od roku nie wstawał z łóżka. - To trudny temat, bo mój ojciec i moja mama są bardzo ciężko chorzy i kontakt z nimi jest utrudniony. Jak ostatnio dzwoniłem, rozmawiałem z siostrą i ona im przekazała tę wiadomość. Ojciec powiedział, że jest dumny i że wie, ale później zaczął nagle zmieniać temat. Mama jest świadoma, wie i myślę, że oboje są bardzo dumni ze mnie - powiedział w "Kanale Sportowym" Czesław Michniewicz. Prezes Kulesza: U trenera Michniewicza doszło do tragedii PZPN złożył kondolencje trenerowi Michniewiczowi na Twitterze. "Prezes Cezary Kulesza wraz z Zarządem i pracownikami Polskiego Związku Piłki Nożnej składa selekcjonerowi reprezentacji Polski, Czesławowi Michniewiczowi, wyrazy głębokiego współczucia z powodu śmierci Ojca. PZPN prosi o uszanowanie prywatności trenera i jego Rodziny" - napisał związek. - Po losowaniu nie zdążyliśmy porozmawiać z selekcjonerem, w Katarze mieszkaliśmy w innych hotelach. U Czesława doszło do tragedii. Zmarł jego tato. Dlatego musimy poczekać na rozmowę o planach - powiedział Interii prezes PZPN-u Cezary Kulesza. PZPN nie jedzie na pogrzeb. Wiadomo, dlaczego Wiadomo jednak, że w ostatniej drodze ojca selekcjonera nie będzie uczestniczyła oficjalna delegacja PZPN-u. - Uroczystości pogrzebowe będą miały charakter rodzinny. Na prośbę selekcjonera Michniewicza delegacja PZPN-u nie będzie w nich uczestniczyła - powiedział Interii menedżer i rzecznik reprezentacji Polski Jakub Kwiatkowski. Z powodu śmierci ojca Czesław Michniewicz zmienił plany i nie leci do Niemiec. W sobotę miał oglądać na żywo mecz Bayern Monachium - Augsburg i rozmawiać z występującym w drużynie gości Robertem Gumnym, ale ze zrozumiałych przyczyn zrezygnował z tego. MiBi, Interia