Kariera Tymoteusza Puchacza od wyjazdu z Polski daleka jest do idealnej. Śmiało można powiedzieć, że "Puszka" jest przeciwieństwem tego, co wydarzyło się innymi wychowankami Lecha Poznań. W Anglii na starcie wyśmienicie odnalazł się bowiem Jakub Moder, a w Niemczech swoje miejsce na ziemi znalazł Jakub Kamiński. Puchaczowi się to jak na razie nie udało. Sensacja w Arabii Saudyjskiej. Po zwolnieniu Michniewicza zatrzymali Cristiano Ronaldo Lewy obrońca próbował podbijać Berlin, gdyż z Lecha trafił do Unionu. Ta sztuka się wybitnie nie powiodła. Następnie przyszedł czas na Turcję i tamtejszy Trabznospor, z którym zdobył mistrzostwo ligi, ale w drużynie nie pozostał. Po Turcji kierunkiem była Grecja, ale tam również się nie przebił. Kolejne nieudane próby i brak powołań do kadry zmusiły Puchacza do delikatnego cofnięcia się. Dramat Tymoteusza Puchacz Tego lata Puchacz został kolejny raz wypożyczony. Tym razem postawił na grę w drugiej Bundeslidze i tamtejszym Kaiserslautern. Trzeba przyznać, że była to decyzja bardzo dobra, bo Polak wrócił do formy, z której znaliśmy go jeszcze kilkanaście miesięcy temu. Dobra forma na zapleczu najwyższej niemieckiej ligi poskutkowała uwagą nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Bayern rezygnuje z sensacyjnego transferu. Kibice postawili weto Michał Probierz w czwartek 5 października ogłosił, że Puchacz jest powołany na najbliższe zgrupowanie kadry. Niestety jednak wszystko wskazuje na to, że Puchacza w koszulce reprezentacji Polski na boisku w październiku nie zobaczymy. Lewy obrońca zakończył bowiem przed czasem mecz ligowy z Hannoverem. Boisko opuszczał ze łzami w oczach, trzymając się za okolice pachwiny. Nie jest tajemnicą, jak bardzo Puchaczowi zależy na grze w kadrze, co wielokrotnie podkreślał. Nie mogą więc dziwić łzy, gdy czujesz, że szansa, której dawno nie miałeś, właśnie mogła uciec. Trzeba też przyznać, że Puchacz w tym sezonie zapracował bardzo solidnie na powołanie. Wystąpił w 10 meczach swojej drużyny. Strzelił jednego gola i trzykrotnie asystował swoim kolegom.