Adam Buksa ma być w tym sezonie ważnym piłkarzem dla Lens. Siódmy zespół Ligue1 ostatniego sezonu zapłacił za polskiego napastnika New England Revolution aż 9,8 mln euro. W lidze MLS Buska był gwiazdą i czołowym strzelcem. Po podpisaniu kontraktu z Lens miał jednak ogromnego pecha. Mecz Belgia - Polska (6:1) Buksa będzie wspominał jeszcze gorzej niż reszta reprezentantów. 8 czerwca w Brukseli na boisko pojawił się 20. min przed końcem spotkania. W pewnym momencie upadł, trzymając się za piszczel. - To graniczące z pewnością podejrzenie złamania jednej z kości w strukturze stawowego - mówił "Interii" lekarz Jacek Jaroszyński. Przewidywał on ok. 1,5 miesiąca przerwy w treningach. Powrót na początku września Rzeczywistość okazała się jednak dużo bardziej brutalna. Buksa będzie w sumie pauzował ok. trzy miesiące, bo w klubie przewidują, że do normalnych treningów wróci na początku września. "Trening RC Lens w piątek był okazją do zobaczenia Adama Buksy biegającego u boku Vincenta Lannoya. Polski napastnik jest w fazie rehabilitacji po przeciążeniowym złamaniu stawu skokowego" - napisano na oficjalnej stronie "krwisto-złotych". Ten piątek ma dla Polaka oznaczać początek nowego etapu w procesie odzyskiwania zdrowia w nowym centrum treningowym Lensois. Mówił o tym na konferencji prasowej przed niedzielnym wyjazdowym spotkaniem z Ajaccio trener Franck Haise. - Zaczniemy stopniowo zwiększać intensywność jego treningów przez najbliższe dwa tygodnie. Na początku września sprawdzimy, czy może dołączyć do grupy, czy nie - stwierdził Francuz. Powrót do normalnych treningów nie będzie oznaczać, że Buksa wróci do normalnej formy. Stracił cały okres przygotowawczy i jego wyjazd na mistrzostwa świata do Kataru stoi pod dużym znakiem zapytania.