Łukasz Gikiewicz, Tomasz Brożek - Interia.pl: Widzimy się na trzy dni przed meczem reprezentacji Polski z Holandią. Powiedz nam więc przede wszystkim - jak zdrowie? Będziesz gotowy na to starcie? A jeśli już zdołasz zagrać, nie zabraknie ci odpowiedniego rytmu? Paweł Dawidowicz, piłkarze reprezentacji Polski oraz Hellasu Werona: - Wraz ze sztabem robimy wszystko, żebym był gotowy na pierwsze spotkanie. Praca wre. Rytmu na pewno nie będzie mi brakowało. Już wczoraj byłem na siłowni, przechodziłem niezbędne zabiegi i poszedłem na basen. Nie ma szans, by dwa dni bez pracy z drużyną wybiły mnie z rytmu meczowego. To niemożliwe. Możliwość występu w naszym pierwszym meczu na Euro musi być dla ciebie piekielnie ważna, bo choć od twojego występu w narodowych barwach minęło już niemal dziewięć lat, w tym czasie rozegrałeś zaledwie 11 spotkań. Coś ewidentnie poszło nie tak. Pytanie - co? - Na pewno nie odegrałem dotąd w naszej kadrze takiej roli, jaką bym chciał, a przy tym mógł, patrząc na mój staż. Kiedy już nadchodził moment, w którym czułem się pewnie, przydarzały mi się mniejsze i większe kontuzje. A to wybijało mnie z rytmu. Moja najdłuższa przerwa to problemy z kolanem i ponad rok bez piłki. Co zrobić, by przeciwdziałać takim sytuacjom na przyszłość? Przykre doświadczenia zmieniły coś w twoich nawykach? - Powoli dokładam sobie pewne rzeczy, żeby tych większych urazów było w przyszłości coraz mniej. A jeśli już coś będzie miało mi się stać - żeby były to tak jak teraz drobne mikrourazy. Tak, żebym nie wypadał już na dłużej. Skoncentrowałem się na tym i przykładam większą uwagę do diety oraz tego, co jem. Poszedłem bardziej w stronę diety białkowo-mięsnej i naprawdę dobrze się czuję. Coraz więcej pracuję też we Włoszech indywidualnie z fizjoterapeutą. Mecz z Holandią niebawem, a wieści są fatalne. Trwa wyścig z czasem Polaków Masz za sobą udaną kampanię we Włoszech. Czujesz się gotowy, by w czasie Euro pełnić rolę szefa defensywy? Wydaje się bowiem, że właśnie w takiej roli widzi cię selekcjoner Michał Probierz. - Za mną rzeczywiście fajny sezon. Czuję się pewnie i co najważniejsze dobrze pod względem piłkarskim. Na kadrze również grałem solidnie. Wiadomo, że zawsze trzeba wymagać od siebie więcej, bo można grać jeszcze lepiej. Zarówno drużyna, jak i ja sam musimy w ten pierwszy mecz wejść pewni siebie już od samego początku. Tak samo jak dotychczas. A takim przykładem są ostatnie spotkania. Uważam, że w meczach z Ukrainą i Turcją gra reprezentacji Polski wyglądała naprawdę solidnie. Musimy zawsze celować wysoko i grać o najwyższe cele, bo tylko wtedy jako drużyna będziemy robili progres. Ja daję z siebie wszystko na każdym treningu i w każdym meczu, żeby selekcjoner miał argumenty i postawił na mnie. Skoro mowa o drużynie - w meczu z Holandią, a może i w starciu Austrią zabraknie Roberta Lewandowskiego. Jak zespół przyjął tę wiadomość? Nie podłamało to całej ekipy? Nie obawiasz się, że odczujecie dotkliwie brak kapitana? Co mówił wam sam Robert? - Kontuzje zdarzają się wszystkim. Jak widać, nawet tym najlepszym. Niestety, Robert doznał urazu akurat w ostatnim meczu tuż przed turniejem. Ale wierzę, że jeszcze pomoże drużynie na tych mistrzostwach. Jak wiadomo, kontuzja jednego zawodnika daje szansę drugiemu i obojętnie, kto zagra, da z siebie 100 procent i będzie chciał pomoc drużynie, pokazując się z jak najlepszej strony. To już pewne, nagła zmiana planów Polaków na Euro. PZPN oficjalnie potwierdza Jaka atmosfera panuje więc w reprezentacji Polski? Czuć stres, ekscytację czy może obawy przed starciem z gigantami europejskiego futbolu? - Atmosfera w kadrze jest bardzo dobra. Wszyscy ze zniecierpliwieniem czekają na mecz z Holandią. Nikt nie czuje stresu czy obaw. Znamy swoją wartość i mamy zaufanie do naszych umiejętności. Większość z nas gra z tymi zawodnikami na co dzień i wiemy, z czym się to je. Jesteśmy więc gotowi na starcia z naszymi grupowymi rywalami. Ja czekam na te spotkania i jestem pozytywnie nastawiony. Na początku zgrupowania oczekiwania względem kadry zdawały się być niewielkie, ale dwa wygrane sparingi nieco je pobudziły. Nie obawiacie się, że balonik zaczął się lekko pompować i kibice będą wymagać więcej, a przecież nasza grupa jest niezwykle wymagająca? - Według mnie te dwa ostatnie mecze kompletnie nic nie zmieniły, bo już po meczu barażowym z Walią czuliśmy się mocni i wiedzieliśmy, że na Euro musimy pojechać pewni siebie. Pokazać to, co zagraliśmy w Cardiff. Fajnie, że na Stadionie Narodowym pokonaliśmy reprezentacje Ukrainy i Turcji, ale dużo to w naszych głowach nie zmieniło. Kibice niech w nas wierzą i dopingują, bo my na pewno damy z siebie wszystko. Będziemy chcieli pokazać, że ta kadra idzie w dobrym kierunku i co mecz się rozwija. Prezes PZPN Cezary Kulesza zripostował trenera rywali. Przekazał wieści o Robercie Lewandowskim