Dawid Kownacki był najdroższą inwestycją Fortuny Düsseldorf w historii, bo po wypożyczeniu go na początku 2019 roku z Sampdorii Genua, niemiecki klub wykupił go w pół roku później za około osiem milionów euro. A jednocześnie, jak podkreślały niemieckie media, był jedną z bardziej chybionych inwestycji Fortuny. Kownacki dobrze grał tylko na początku, później miał problemy zdrowotne, dwie operacje, a i jak był zdrowy - niewiele wnosił do gry. Całą poprzednią jesień stracił po urazie kolana, w styczniu tego roku Fortuna dawała mu szansę gry w końcówkach spotkań. Tyle że "Kownaś" nie gwarantował bramek, a i jego forma po rehabilitacji była wielką niewiadomą. Walcząca o utrzymanie się w drugiej Bundeslidze drużyna z Nadrenii Północnej-Westfalii potrzebowała kogoś pewnego, wypożyczyła więc Kownackiego do Lecha Poznań. A ten pod okiem Macieja Skorży świetnie się odbudował. Lech dostał od Kownackiego zielone światło. Dziś może żałować Dawid Kownacki miał duży udział w zdobyciu przez "Kolejorza" mistrzostwa Polski. Skorża mu ufał, wystawiał na boisku nawet wtedy, gdy piłkarz miał jeszcze spore braki fizyczne. W Lechu zastępował Mikaela Ishaka, gdy ten był np. kontuzjowany czy pauzował za kartki, mógł grać za jego plecami, a nawet na skrzydłach. Dziś taki zawodnik byłby dla mistrza Polski skarbem. Do tego "Kownaś" był jedną z ważniejszych osób w szatni, także pod względem motywowania drużyny. W czerwcu skończyło się jednak jego wypożyczenie do Lecha i musiał wrócić do Niemiec. Lech niby podjął rozmowy dotyczące wypożyczenia gracza, ale chyba bał się zaryzykować wydania 1,5 miliona euro. - W Poznaniu nie wylądowałem i już nie wyląduję, bo ja zielone światło dałem, ale niestety klub nie chciał wydać tyle pieniędzy, ile musiał - mówił miesiące temu zawodnik w Kanale Sportowym. Był to ogromny błąd, co widać dzisiaj. Kownacki mógłby zastępować Ishaka, Joao Amarala, a taki Kristoffer Velde pewnie by się nawet nie podniósł z ławki rezerwowych. Drugie życie "Kownasia" w Fortunie A w Fortunie Kownacki zachwycił trenera Daniela Thioune - wystawia go zawsze w pierwszym składzie i tak jak w Lechu, "Kownaś" gra w różnych miejscach. W pięciu spotkaniach zdobył dwa gole i zaliczył asystę. Celem Fortuny jest zaś powrót do Bundesligi. Kontrakt piłkarza w Düsseldorf wygaśnie w połowie przyszłego roku, więc szefowie Fortuny już teraz podjęli rozmowy o przedłużeniu umowy. Czy Kownacki tak zrobi, nie wiadomo, bo już dostał sygnał z jednego z klubów Bundesligi. - Działacze klubu starają się zatrzymać Polaka. Trwają rozmowy między nimi a agentem. Nie będzie jednak łatwo, bo pensja jest duża i piłkarz nie chce jej obniżki. Na dodatek jest jeszcze jeden warunek - mówił niedawno Wirtualnej Polsce dziennikarz Gianni Costa z "Rheinische Post". Tym warunkiem Kownackiego ma być wpisanie kwoty odstępnego. Dawid Kownacki był jednym z ulubieńców Czesława Michniewicza Świetna forma piłkarza zwróciła oczywiście uwagę selekcjonera reprezentacji Polski Czesława Michniewicza. Kownacki był w jego młodzieżówce kapitanem, przyczynił się do awansu do finałów Mistrzostw Europy, a tam - do sensacyjnych zwycięstw z Belgią i Włochami. - Gdy "Kownaś" grał, to dwóch zawodników go kryło i jeszcze trzeci asekurował. Tak było z Belgią i z Włochami. Gdy Dawid wychodził wysoko, to Mancini i drugi stoper Bastoni zostawali przy nim i w pobliżu krążył jeszcze defensywny pomocnik Mandragora. Z Hiszpanią za kontuzjowanego "Kownasia" zagrał Buksa i rywale się go w ogóle nie bali - opowiadał w wywiadzie dla Interii obecny selekcjoner. Z Hiszpanią kontuzjowanego Kownackiego zabrakło, Polska przegrała 0-5 i nie poleciała na igrzyska do Tokio. Już w kwietniu Michniewicz pojechał do Grudziądza na mecz Pucharu Polski tamtejszej Olimpii z Lechem. - Rozmawiałem z trenerem kilkanaście minut, był przed naszą szatnią po meczu. Jeśli zasłużę na to, to pewnie szansę dostanę. Na razie jednak o tym nie myślę, bo wiem, że to musi być wypadkowa dobrych występów i dobrego wyniku w klubie. Na to też się patrzy, inaczej oceniasz zawodnika, który zdobył mistrzostwo, grał w tym zespole - mówił nam wtedy "Kownaś". Dziś zawodnik jest w zupełnie innej sytuacji - został mistrzem Polski, dobrze radzi sobie w niemieckiej lidze, choć trzeba pamiętać, że to jednak drugi poziom. Ma też doświadczenie z reprezentacji, wystąpił na mundialu cztery lata temu. Czesław Michniewicz zobaczy dzisiaj Kownackiego w akcji A Michniewicz potwierdził nam wczoraj, że dziś wieczorem z trybun Merkur Spiel-Arena w Düsseldorfie będzie oglądał kolejne ligowe starcie Fortuny z klubem Jahn Regensburg. Zobaczy więc zapewne Kownackiego w wyjściowym składzie, a także Michała Karbownika, który po wypożyczeniu z Brighton jest na razie rezerwowym, a później porozmawia z piłkarzami. I kto wie, być może wkrótce zaowocuje to powołaniem na wrześniowe mecze Ligi Narodów z Holandią i Walią.