Zobacz sytuację w "polskiej" grupie el. MŚ Nasz najlepszy piłkarz z wielkim uznaniem wypowiadał się o Duńczykach, nie ukrywając, że w niektórych aspektach są od nas lepsi. - W ataku pozycyjnym wyglądają bardzo dobrze, nieźle grają pressingiem. Początek eliminacji po zmianach personalnych nie szedł im zbyt dobrze. Zmienili też sposób grania. Mają duże możliwości. Jeśli chodzi o posiadanie piłki, to przeciwko większości drużyn byliby górą. Pamiętajmy, że w poprzednim wygranym przez nas meczu zespól duński wyglądał lepiej, ale to strzelaliśmy bramki - ocenił napastnik Bayernu. Spotkanie ma spore znaczenie dla dalszego rozwoju sytuacji w naszej grupie. Póki co prowadzimy z sześciopunktową przewagą nad Czarnogórą i Danią. - Jeśli Duńczycy myślą o pierwszym miejscu, to możliwe, że to dla nich gra ostatniej szansy. Nie powinniśmy myśleć o tym, jaką mamy przewagę i że możemy sobie zluzować w Kopenhadze. Nie tędy droga - przestrzegał 29-letni napastnik. - Nasza sytuacja jest niezła, mamy przewagę w tabeli. Ale w Danii chcemy wygrać i zbliżyć się do awansu. Obie drużyny mają dużo do zyskania, ale to spotkanie nie przesądzi o niczym - uzupełnił Kamil Glik. - Zdajemy sobie sprawę, że to bardzo ważny mecz dla nas, może okazać się najcięższym. Ważne będzie skupienie. Znamy własną wartość, ale Duńczycy u siebie grają bardzo dobrą piłkę. Trzeba być gotowym na różne scenariusze, ale wierzę w to, że będziemy odpowiednio przygotowani. Mnie nie przeszkadza to, że zagramy na wyjeździe, choć doping własnych kibiców czasem mieć pozytywny wpływ. Mnie osobiście gwizdy publiczności motywują do tego, żeby prezentować się jeszcze lepiej. Co do naszego podejścia, to gra nie powinna być podyktowana tym, czy gramy u siebie czy na wyjeździe. Ważniejsze jest to jaki jest przeciwnik i jak należy podejść do meczu, żeby zneutralizować jego silne strony - dodał "Lewy". Na pewno jednym z atutów naszych najbliższych rywali jest obecność w składzie Christiana Eriksena. - To świetny piłkarz, ale siłą Danii jest zespołowość. Mają wysoką defensywę, stałe fragmenty będą ich mocną stroną. Eriksen kreuje ich grę, ciężko chwalić poszczególnych piłkarzy, bo drużyna jest kolektywem - uzupełnił Lewandowski. Pomimo tego Polacy w Danii stawiają sobie jasny cel. - Chcemy wygrać - zadeklarował Glik. Napastnik Bayernu i obrońca Monaco to wielcy liderzy drużyny Adama Nawałki. Na zgrupowanie przyjechali w świetnych humorach. "Lewy" strzelił dwie bramki dla Bayernu, a Glik trafił w spotkaniu z Monaco. Jednak według kapitana kadry nie ma to większego znaczenia. - Zawsze mówiłem, że klub i kadra to dwie różne sprawy. nawet jak w klubie nie idzie, nie znaczy to, że nie poradzisz sobie w reprezentacji. Tutaj licznik zaczyna się od zera. Nie ma znaczenia, czy grałeś dobrze, słabo, strzeliłeś czy nie. Kadra to coś takiego jak inny klub. Trochę inaczej to funkcjonuje. Jeśli w ostatnich dniach komuś szło z gorzej, to pewność siebie wróci u niego w ciągu 2-3 dni. Kadra to własna liga, w której każdy wie, co ma robić. Czasami jest lepszy lub słabszy okres, ale nie ma to żadnego znaczenia - wytłumaczył Lewandowskim. Jednym z piłkarzy Nawałki, który w ostatnich tygodniach nie miał wielu powodów do zadowolenia był Michał Pazdan. Legionista w dwóch kolejnych meczach złapał czerwone kartki. Glik, który najprawdopodobniej zagra na środku obrony właśnie razem z Pazdanem nie martwił się o jego dyspozycję. - Zdarzają się takie mecze. To nie jest fajna sytuacja, ale takie doświadczenia pomagają też zawodnikowi bardziej się rozwinąć. Michał na pewno będzie gotowy w 100% - zapewnił stoper AS Monaco. 29-letni obrońca ostatnio zmagał się z problemami z kolanem, ale jak sam powiedział, wszystko co złe już za nim. - Mam jeszcze drobne problemy, wcześniej zbierała mi się trochę woda w kolanie. Od środy nie byłem w stanie trenować, ale na mecz wyszedłem. Razem ze sztabem walczyliśmy o to, żebym wystąpił przeciwko Marsylii. Sam byłem ciekaw jak się zaprezentuje, bo przez trzy dni nic nie robiłem. Czułem się dobrze i zagrałem - zrelacjonował. Meczem z Danią eliminacje mistrzostw świata wychodzą na ostatnią prostą. Za niewiele ponad miesiąc wszystko będzie już jasne. Wygrana w Kopenhadze bardzo przybliży kadrę do gry w przyszłym roku w Rosji. - Nie ma w drużynie takiego tematu. Nikt o tym nie rozmawia, bo do awansu daleka droga, zostały przecież jeszcze cztery mecze. Skupiamy się tylko na najbliższym - powiedział Glik. - To że mamy teraz przewagę o niczym nie świadczy. Ważna będzie przewaga, którą będziemy mieć na koniec. W piłce tak jest, że nie ma co wybiegać w przyszłość, bo można się nieźle przejechać - uzupełnił Lewandowski. Wtorek był pracowitym dniem dla reprezentantów. Oprócz odprawy taktycznej, na której analizowano ostatni mecz z Rumunią, zawodnicy mieli także indywidualne zajęcia na siłowni i w hotelu. Popołudniu spotkają się na treningu na stadionie Polonii. Co najważniejsze, wszyscy piłkarze oprócz kontuzjowanego Sławomira Peszki, który opuścił już zgrupowanie są gotowi do gry. Krzysztof Oliwa Interia zaprasza na relację na żywo z meczu Dania - PolskaTutaj znajdziesz relację na żywo w wersji mobilnej