Zapraszamy na relację na żywo z meczu Dania - Polska! Relacja na żywo dla urządzeń mobilnych Piłkarz Lecha za miesiąc skończy 27 lat, ale dotąd nie zyskiwał uznania w oczach selekcjonerów. W niedzielę w meczu z Arką Gdynia zaliczył swój 150. występ w polskiej Ekstraklasie, zdobył też 21. gola. Mimo tej bramki, która padła w ważnym dla Lecha momencie, Makuszewski nie był jakoś specjalnie zadowolony ze swojego występu. Wpływ na to miało... właśnie powołanie do kadry! - Zostałem powołany, a to ważna dla mnie rzecz, jestem zachwycony tą sytuacją. Przez ostatnie dwa dni różnie było z koncentracją, chciałem się skupić tylko na meczu ligowym. No ale jak tu się skupić, skoro zaraz będę jechał na zgrupowanie? Supersprawa, ale w wielu momentach brakowało mi tego spokoju, który miałem w poprzednich meczach. Choć przy bramce zachowałem go bardzo dużo, strzeliłem dokładnie tak jak planowałem. Cieszę się, że pomogłem drużynie choćby w ten sposób, bo w akcjach z gry decyzje nie były zbyt dobre. Ale będą w kolejnych pojedynkach - mówił Makuszewski, który lubi się wypowiadać po meczach i potrafi też mówić ciekawie. W poniedziałek stawi się już na zgrupowaniu w Warszawie, gdzie Polacy będą przygotowywali się do spotkań z Danią i Kazachstanem. - Jadę na reprezentację by się nauczyć wielu rzeczy, podpatrzeć, jak trenują i zachowują się najlepsi piłkarze w Polsce. To piąta reprezentacja na świecie, nie jest łatwo się do niej dostać. Tylko sześciu graczy z polskiej ligi tam jedzie, więc są to tylko najlepsi. Wielu kadrowiczów jest w czołowych klubach Europy, stanowią siłę tych klubów albo będą ją wkrótce stanowili. Zaraz Polska pojedzie na mundial, bo nie wyobrażam sobie, aby było inaczej. Ja zaś będę walczył, by selekcjoner znów zabrał mnie na zgrupowanie - twierdzi Makuszewski, który nie robi sobie wielkich nadziei na debiut w oficjalnym meczu. - Spokojnie do tego podchodzę, jeśli nie zadebiutuję, nic się nie stanie. A jeśli zadebiutuję, dam z siebie maksa i będę chciał zrobić wszystko, by pomóc drużynie. Pomocnik Lecha przyznaje, że jeszcze kilkanaście dni temu nie myślał o reprezentacji Polski. - Trener Bjelica dał mi kilka dni wcześniej sygnał, że rozmawiał z trenerem Nawałką i może coś będzie, ale bym też spokojnie do tego podchodził. Nie spodziewałem się tego, ale zadzwonił w końcu selekcjoner i powiedział, że mnie zaprasza na zgrupowanie. To niesamowita rzecz! Czasem warto zrobić krok w tył, by później dwa do przodu i móc się cieszyć z wielkiej rzeczy - mówi piłkarz, który do Lecha trafił najpierw na wypożyczenie, po nieudanym z kolei wypożyczeniu z Lechii Gdańsk do portugalskiej Vitorii Setubal. - Z trenerem Nawałką rozmawialiśmy krótko, przekazał mi najważniejsze informacje. Powiedział, że spokojnie porozmawiamy na miejscu, wyjaśni czego ode mnie oczekuje i jak to widzi - dodaje zawodnik. W Lechu Makuszewski gra z trójką Duńczyków: Lasse Nielsenem, Nickim Bille i Christianem Gytkjaerem. Dwaj ostatni, napastnicy, mają za sobą debiut w narodowych barwach. - O nic się nie zakładaliśmy. Życzyli mi powodzenia, ale odpowiedziałem im: "możecie mieć ciężki mecz, bo my chcemy wygrać, wracamy, wygrywamy z Kazachstanem i jedziemy na mundial". Oni to jednak wiedzą, że mamy superzespół i napastnika numer jeden na świecie - kończy Makuszewski. "Biało-czerwoni" zagrają z Danią w Kopenhadze już w piątek, a w następny poniedziałek na Stadionie Narodowym w Warszawie podejmą Kazachstan. Andrzej Grupa Sprawdź sytuację w "polskiej" grupie eliminacji MŚ!