<a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/el-ms-dania-polska,4883" target="_blank">Zapraszamy na relację na żywo z meczu Dania - Polska!</a> <a href="http://m.interia.pl/na-zywo/relacja/el-ms-dania-polska,id,4883" target="_blank">Relacja na żywo dla urządzeń mobilnych</a> 27-letni napastnik "Kolejorza", najlepiej opłacany piłkarz w drużynie z Poznania, niespełna rok temu był w znakomitej dyspozycji. Z Rosenborgiem Trondheim cieszył się z mistrzostwa Norwegii, indywidualnie zaś świętował koronę króla strzelców tamtej ligi. Trener reprezentacji Danii Age Hareide szukał wtedy napastników po październikowej wpadce z Czarnogórą (0-1 w Kopenhadze) i porażce z Polską (2-3 w Warszawie), powołał więc Gytkjaera na mecze listopadowe: z Kazachstanem w eliminacjach mundialu i towarzyski bój z Czechami. To pierwsze obecny gracz Lecha obejrzał z ławki rezerwowych, w drugim już wystąpił - w przerwie zamienił Nicolai Jorgensena z Feyenoordu Rotterdam. Był to debiut i zaraz ostatni jak dotąd występ Gytkjaera w narodowych barwach. Wiosną kolejnej szansy już nie dostał, bo po przenosinach do TSV 1860 Monachium spisywał się słabiej, podobnie jak cały zespół. - Trener ani nikt ze sztabu już do mnie nie zadzwonił - mówi dzisiaj. - Wszystko jest jednak możliwe, zależy od mojej postawy w Lechu. Jeśli będę strzelał, to może dostanę szansę pokazania swoich możliwości w reprezentacji. To będzie tylko efektem moich treningów w Lechu, każdego dnia. Jestem napastnikiem i muszę strzelać bramki, by dostać takie wyróżnienie. Samo życie. Jeśli strzelasz, jesteś dobry, a jeśli nie, to nie jesteś. Przyzwyczaiłem się do tego, ale może kiedyś dostanę powołanie, jeśli będę trafiał tutaj. Traktuję to jako bonus, a nie jako coś, o czym myślę każdego dnia - opowiada napastnik "Kolejorza". Duńczycy takiego napastnika, jak ma Polska, oczywiście nie posiadają, ale Robert Lewandowski jest światową gwiazdą. Czy opinia, że Polska to Robert Lewandowski i 10 innych piłkarzy jest prawdziwa? - Nie znam polskiego zespołu tak dobrze, by odpowiedzieć na to pytanie. Macie jednak kilku piłkarzy grających w świetnych klubach. Ja wierzę, że wygra Dania, choć Polska w ostatnich latach ma mocniejszy zespół. Parken będzie jednak pełne - mówi Gytkjaer, sugerując, że stadion Telia Parken będzie atutem jego rodaków. - Nie wiem, czy ten mecz to nasza ostatnia szansa na mundial, nie sprawdzałem matematycznych możliwości. Zdaję sobie sprawę, że jedna z ostatnich na pewno. To bardzo ważne spotkanie - dodaje. W takiej samej sytuacji, w jakiej dziewięć miesięcy temu był Gytkjaer, dziś jest jego klubowy kolega Maciej Makuszewski. On też po raz pierwszy dostał powołanie do reprezentacji Polski, być może nawet zadebiutuje, zwłaszcza w obliczu kontuzji Sławomira Peszki czy niedawnego urazy Jakuba Błaszczykowskiego. Jego szybkość w końcowych fragmentach spotkania może być bardzo przydatna. - To fantastyczna sprawa dla niego, zasłużył na powołanie. Nie wiem, jak on to odczuwa, ale mnie to było świetne przeżycie. Maki pewnie też nie może się doczekać, by dostać parę minut. Życzę mu wszystkiego najlepszego, to fajny chłopak i dobry piłkarz - kończy Gytkjaer. Początek meczu w Kopenhadze - dziś o godz. 20.45. Andrzej Grupa