Eliminacje MŚ 2018 - sprawdź terminarz, wyniki oraz tabelę "polskiej" grupy! "Biało-czerwoni" w piątek doznali pierwszej porażka w drodze na przyszłoroczne mistrzostwa świata w Rosji, jednak Matusiak podkreślił, że takiego wyniku chyba nikt się nie spodziewał, nawet biorąc pod uwagę fakt, że Dania to bardzo dobry zespół. Dania - Polska 4-0 - tu znajdziesz relację z meczu naszego wysłannika! - Duńczycy potwierdzili, że szczególnie na własnym boisku potrafią zaprezentować swoje niemałe atuty. Ich wygrana była zasłużona. Trzeba obiektywnie przyznać, że byliśmy dużo słabsi i nie mieliśmy za wiele do powiedzenia. Po takim występie można być w szoku, bo w ostatnim czasie od podobnych się odzwyczailiśmy, ale takie mecze też się zdarzają - powiedział były kadrowicz. Dodał, że piłkarze trenera Adama Nawałki musieli mieć określony plan i taktykę na to spotkanie, lecz - w przeciwieństwie do gospodarzy - nie potrafili tego zrealizować. - Jak mówi stare piłkarskie porzekadło, gra się tak, jak przeciwnik pozwala. A tym razem rywale nie pozwolili nam na wiele. Duńczycy zagrali bardzo dobry mecz; byli zdeterminowani, perfekcyjni w obronie, skuteczni w ataku. Do tego niemal wszystko im wychodziło - tłumaczył. Zaznaczył, że nie można teraz szukać winnych wśród zawodników czy w osobie selekcjonera i skupiać się jedynie na krytyce. - Nie ma co dramatyzować. Porażki i słabsze występy w futbolu się zdarzają. Potraktujmy to jak wpadkę. Oczywiście w lepszych humorach bylibyśmy po kolejnym zwycięstwie albo chociaż remisie, ale nie możemy robić z tego narodowej tragedii. Nie zapominajmy, że do tej pory biało-czerwoni spisywali się w tych eliminacjach bardzo dobrze i ten zespół wciąż ma ogromne możliwości. Zdarzył się słabszy występ, z którego trzeba szybko wyciągnąć wnioski i walczyć dalej o awans do mundialu - podkreślił były piłkarz m.in. US Palermo, SC Heerenveen, GKS Bełchatów i Cracovii. Zwrócił uwagę, że Polacy wciąż są liderem grupy i szybko będą mieli okazję do rehabilitacji. W poniedziałek zagrają bowiem w Warszawie z ostatnim w tabeli Kazachstanem. Matusiak jest przekonany, że w tym spotkaniu zobaczymy inne oblicze polskiej drużyny. - To są doświadczeni piłkarze, grający w dużych klubach i szybko potrafią się podnieść. Nawet w tak krótkim czasie. Wciąż uważam, że mamy bardzo dobrą drużynę, zarówno pod względem piłkarskim, jak i kolektywu. Trzeba dać jej kredyt zaufania za to, co zrobiła do tej pory. Jeden mecz nie może przysłonić tego, co było do tej pory. Pamiętajmy, że to wciąż są najlepsza ekipa w tej grupie - podsumował strzelec siedmiu goli w narodowych barwach. Po siedmiu rozegranych meczach Polacy w tabeli gr. E mają trzy punkty przewagi nad Czarnogórą i Danią. Oprócz poniedziałkowego meczu z Kazachstanem (godz. 20.45 w Warszawie), zagrają jeszcze z Armenią (5.10) na wyjeździe i Czarnogórą (8.10) na PGE Narodowym. Bartłomiej Pawlak