Dania - Polska 4-0 - tu znajdziesz relację z meczu naszego wysłannika! "Biało-czerwoni" ponieśli pierwszą porażkę w eliminacjach MŚ 2018 i ich przewaga nad Czarnogórą i Danią zmalała do trzech punktów. W Kopenhadze Polacy rozegrali fatalne spotkanie. - Sam nie jestem w stanie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego. Wyglądaliśmy gorzej od Duńczyków fizycznie, taktycznie, mentalnie. Pod każdym względem byliśmy słabsi - nie ukrywał po meczu Glik. Obrońca AS Monaco miał spory udział zwłaszcza przy drugiej bramce dla Danii, gdy stracił piłkę na rzecz Christiana Eriksena, a ten wyłożył ją jak na tacy Andreasowi Corneliusowi. - Od odpowiedzialności nigdy nie uciekałem i nie uciekam. Szczególnie drugą bramkę biorę na swoją klatę. Jestem pierwszą osobą, która może wziąć odpowiedzialność na swoje barki - powiedział Glik. - Dzisiaj nie było żadnej jasnej postaci w naszej drużynie. Nie stworzyliśmy żadnej sytuacji, przegrywaliśmy walkę w środku pola. Ciężko mi odpowiedzieć, dlaczego - mówił filar obrony Orłów. - Mam nadzieję, że ta porażka zadziała pozytywnie na całą drużynę. To jest nasze zadanie, odpocząć i przygotować się lepiej niż do tego meczu. Jestem przekonany, że ta porażka, pomimo że bardzo wysoka i bolesna, będzie dla nas motywacją - powiedział Glik. - Na szczęście w piłce zawsze jest szansa rehabilitacji. Mamy kolejną okazję bardzo szybko i mam nadzieję, że w poniedziałek będziemy oglądali tę reprezentację Polski, do jakiej jesteśmy wszyscy przyzwyczajeni - podkreślił. Waldemar Stelmach, Kopenhaga Sprawdź sytuację w "polskiej" grupie eliminacji MŚ!