Dania - Polska 4-0 - tu znajdziesz relację z meczu naszego wysłannika! Prowadzący w eliminacyjnej grupie E Polacy ponieśli pierwszą porażkę, od razu w tak wysokich rozmiarach. - Nie zaprezentowaliśmy się z naszej najlepszej strony. Od początku zostaliśmy stłamszeni przez Duńczyków fizycznie. Potrafili zebrać wiele długich piłek, z czego kreowali sobie dużo sytuacji. Próbowaliśmy wrócić na właściwe tory, ale nie byliśmy w stanie tego zrobić - mówił po meczu Fabiański. - Analizując grę Danii, spodziewaliśmy się, że będzie dużo walki w powietrzu, dużo długich piłek. Niestety nie podołaliśmy, żeby jakoś się temu przeciwstawić - dodał nasz bramkarz. "Biało-czerwoni" popełniali mnóstwo błędów w grze defensywnej. W ataku nie stwarzali groźnych sytuacji. - Ciężko mi oceniać naszą grę z przodu. Staraliśmy się stworzyć sytuacje po jakichś składnych akcjach, ale trochę nam tego brakowało - ocenił Fabiański. Zarówno Fabiański, jak i jego koledzy z obrony, nie ustrzegli się poważnych błędów, które skutkowały bramkami dla rywali. - Przy pierwszej bramce, jeśli chodzi o mnie, nie wiem, czy można było cokolwiek zrobić. Przy bramce numer dwa straciliśmy piłkę w bocznym rejonie, gdy można było spokojnie nawet wybić ją w aut. Nie trzeba było ryzykować takiego rozegrania - analizował "Fabian". - Trzecia bramka była moja - złe wybicie, w strefę, w którą się nie powinno wybijać, przed siebie. Na nieszczęście moje i całej drużyny pierwszy do niej dopadł zawodnik reprezentacji Danii i zostałem pokarany. Można było w tej sytuacji lepiej się zachować - nie ukrywał swojego błędu bramkarz Orłów. Na koniec pogrążył Fabiańskiego i polską drużynę Christian Eriksen, który do trzech asyst dołożył kapitalną bramkę strzałem z dystansu. - To zawodnik o wielkiej klasie. Przy każdym golu dla Duńczyków miał udział. Rządził na boisku - docenił klasę rywala z Premier League Fabiański. Waldemar Stelmach, Kopenhaga Sprawdź sytuację w "polskiej" grupie eliminacji MŚ!