W piłce nożnej pełne spełnienie daje to ostateczny triumf. Jeśli ktoś zdobywa wicemistrzostwo świata lub brązowy medal Euro nigdy nie jest w pełni zadowolony, choćby mimochodem zastanawia się czego zabrakło, bo przecież było tak blisko... Czy my, polscy kibice, nie - byliśmy mniej lub bardziej rozczarowani, że wystrzałowym generacjom z przełomu lat 70. i 80 nie udało się sięgnąć po złoto w mistrzostwach świata? Wiadomo, że docenialiśmy tamte sukcesy, ale chyba zdawaliśmy sobie doskonale sprawę, że za naszego życia tak blisko pełnego spełnienia nie będzie już nigdy. W ciągu najbliższych dziesięcioleci prawdopodobnie nigdy nie będziemy bliżej ostatecznego triumfu niż byliśmy wtedy... Belgia: złote lata bez złota Belgowie w podobnej sytuacji są właśnie teraz. Na mundial w 2010 oraz Euro 2012 nie zdołali się nawet zakwalifikować. Potem jednak pojawiło się wspaniałe pokolenie(a). Wydawało się w na ostatnich czterech wielkich turniejach mieli reprezentację, która może zdobyć nawet na mistrzostwo. W kilku meczach pokazali rozmach i siłę. Jak to się skończyło? Mundial 2014 w Brazylii: wyjście z grupy na pierwszym miejscu, porażka w ćwierćfinale z Argentyną, późniejszym wicemistrzem świata; Euro 2016 we Francji: wyjście z grupy na drugim miejscu, porażka w ćwierćfinale z Walią; Mundial 2018 w Rosji: wyjście z grupy na pierwszym miejscu przed Anglią, w ćwierćfinale wyeliminowanie Brazylii, w półfinale jednak porażka z Francją i ostatecznie III miejsce, Euro 2020: wyjście z grupy na pierwszym miejscu, w 1/8 wyeliminowanie poprzedniego mistrza - Portugalię, w ćwierćfinale jednak porażka z późniejszym mistrzem - Włochami. Belgia: znaleźć sposób by wstać Czas płynie a kiedy płynie nastrój jest chwiejny i wiara w coraz starszą drużynę może przygasnąć w każdej chwili. Tak chyba właśnie dzieje się obecnie w Belgii. Przykładem jest felieton Ludovica Baetena z "La Dernière Heure". CZYTAJ TAKŻE: Belgia dochodzi do siebie po nokaucie z Holandią. Teraz Polska Zwrotem, być może kamieniem milowym na starcie obecnego złotego pokolenia było być może zwycięstwo z Holendrami w derbach Beneluksu z 15 sierpnia 2012. Belgowie wygrali wówczas 4-2 i uwierzyli w siebie. "Teraz role się odwróciły. Holendrzy zjedli "Czerwone Diabły" bez skrępowania, za to z rozmachem. Nasza reprezentacja będzie musiała znaleźć sposób by wstać a i mieć chęć dalej błyszczeć" - pisze "La Dernière Heure". Czy Belgia nabierze pokory Felietonista przytakuje Axelowi Witselowi, który uważa, że lepiej popełnić klopsa teraz niż na mundialu w Katarze - dziwi się jednak zdaniu jego kolegów z reprezentacji, m.in. Edena Hazarda, że "Belgia nie jest już może kandydatem to tytułu numer 1, ale nadal jest jednym z faworytów do zdobycia tytułu". Te opinie uważa za zaskakujące, bo "nie trzymają się już rzeczywistości". We własnej reprezentacji widzi piłkarzy, którzy nie mają już miejsca we własnych klubach, zawodników z problemami fizycznymi. "To uderzenie boli, bo nikt nie widział jak nadchodzi. Znalezienie pokory byłoby największym sukcesem belgijskiej szatni. Po co? Żeby nie zostać niespełnionym pokoleniem jakie mieli wcześniej sąsiedzi, którzy nas ograli - Holendrzy" - uważa Baeten.