W pierwszym meczu kwalifikacji do Euro 2024 Czechy zdominowały Polskę w każdej możliwej formacji i dzięki temu odnieśli pewne zwycięstwo 3:1. Dobra postawa Wojciecha Szczęsnego uchroniła podopiecznych Fernando Santosa przed wielkim blamażem. Szczególnie widoczna w tym spotkaniu była różnica w środku pola, czyli strefy, od której najczęściej zależy obraz całego meczu. Niestety, Krystian Bielik i Karol Linetty nie stanowili duetu, który mógłby przeciwstawić się pomocnikom rywali. Najlepszy z naszych rozgrywających, Piotr Zieliński, miał w tym meczu zupełnie inne zadania i był ustawiony zbyt wysoko, aby pomóc drużynie wygrać walkę o środek pola. Jego pojedyncze zejścia i próby wzięcia piłki na siebie kończyły się małymi przebłyskami, ale to nie wystarczyło. Ostatecznie można ocenić, że potencjał Piotra Zielińskiego w meczu z Czechami nie był odpowiednio wykorzystany. Czytaj również: Zapadła ważna decyzja przed meczem Polaków. Może się spodobać kibicom Cofnięcie Zielińskiego kluczem do sukcesu Pomocnik SSC Napoli nie powinien być na siłę przybliżany w formacji reprezentacji Polski do Roberta Lewandowskiego. Robienie na siłę wspaniałego duetu z dwóch najlepszych zawodników nie musi być dobrym pomysłem - mecz z Czechami był tego dowodem. W formacji 1-4-2-3-1 Piotr Zieliński powinien zagrać jako jeden z dwójki środkowych pomocników, a pozycję numer "10" zostawić komuś innemu. To właśnie w tej strefie Polak prezentuje się wspaniale w barwach swojego klubu i jako jeden z jego liderów prowadzi zespół do wymarzonego mistrzostwa Włoch. Za plecami Roberta Lewandowskiego powinien zagrać Sebastian Szymański (który w spotkaniu z Czechami również grał na pozycji, która mu nie odpowiada) lub Karol Świderski. Obecność takiego zawodnika pomiędzy Zielińskim a "Lewym" daje drużynie całkiem inne możliwości. Jeśli Fernando Santos zechce dać drugą szansę Szymańskiemu, czeka go wyzwanie znalezienia najlepszego zawodnika, który z Albanią zastąpi go na pozycji prawoskrzydłowego. Utrata siły defensywnej w tym przypadku nie powinna być problemem dla reprezentacji Polski. Zieliński w grze obronnej radzi sobie dobrze, a trudno wyobrazić sobie ponowny wybór zarówno Linetty'ego i Bielika do pierwszego składu. W meczu z Czechami był to jeden z najsłabszych elementów całej drużyny. Można się spodziewać, że przynajmniej jeden z wymienionej dwójki i straci miejsce w składzie na rzecz zawodnika bardziej ofensywnego, grającego na zupełnie innej pozycji. Jeśli Fernando Santos podejmie tę decyzję, reprezentacja Polski z Albanią zagra inaczej niż z Czechami, a patrząc na to, co wydarzyło się w piątkowy wieczór, trudno o gorszy występ.