- Ktokolwiek trafi na Polskę w kolejnej rundzie nie będzie się jej obawiał - powiedział mi tuż po meczu Polski z Argentyną dziennikarz gazety "The New York Times". Francuzi nie przyznają tego wprost, ale po naszym "popisie" przeciwko Argentynie, z pewnością uważają, że mogli trafić na znacznie trudniejszego przeciwnika. Polacy w meczu z "Albicelestes" ani razu poważnie nie zagrozili bramce rywala. Nasza reprezentacja nie oddała ani jednego celnego strzału, pozwalając rywalowi na oddanie aż13 celnych uderzeń. Miało się wrażenie, że gdyby Argentyna potrzebowała w tym meczu wygranej 5-0, to odniosłaby to zwycięstwo bez najmniejszego problemu. Po meczu naszła mnie smutna refleksja. Jak przez ostatnie cztery lata wykorzystaliśmy grę w najwyższej dywizji Ligi Narodów? W tym czasie mieliśmy nauczyć się, jak radzić sobie z najlepszymi na świecie. Przez cztery lata regularnie mierzyliśmy się z topowymi drużynami. I czy czegokolwiek się nauczyliśmy? 12 meczów, zero zwycięstw W pierwszej edycji Ligi Narodów mierzyliśmy się z Portugalią i Włochami - nasz bilans to dwa remisy i dwie porażki. Druga edycja - w meczach z Holandią i Włochami zaliczyliśmy remis i trzy przegrane, do tego dwukrotnie pokonując wyraźnie słabszą Bośnię i Hercegowinę. Wreszcie ostatnia edycja Ligi Narodów - to znów remis i trzy przegrane z Holandią oraz Belgią, do których dołożyliśmy dwa zwycięstwa z Walią. Wyłączając z tego grona Bośnię i Hercegowinę oraz Walię - a więc drużyny spoza topu, które do dywizji A awansowały jedynie dzięki rozszerzeniu formatu rozgrywek - nie wygraliśmy ŻADNEGO z 12 spotkań przeciwko Włochom, Portugalii, Holandii i Belgii. Na mundialu, przynajmniej na razie, dostaliśmy tylko potwierdzenie, że gra w dywizji A LN nie tylko nie nauczyła nas grać przeciwko najlepszym, ale dodatkowo pogłębiła nasze kompleksy w starciu z topowymi drużynami. Do tego stopnia, że w meczu z Argentyną jedynym naszym pomysłem na grę ofensywną była "laga na Robercika". Mecz z Francją będzie ostatnią szansą, by pokazać, że regularna gra przeciwko najlepszym przyniosła jakikolwiek efekt. Jakikolwiek. Z Dohy Wojciech Górski, Interia