Lewandowski w jednym z wywiadów skrytykował defensywny styl kadry młodzieżowej w czasie niedawnych mistrzostw Europy, twierdząc m.in, że "tam nie było gry". Michniewicz został zapytany o słowa najskuteczniejszego napastnika w historii reprezentacji Polski w czasie programu "Stan Futbolu" emitowanego w TVP Sport.- Lewandowski to dziś dla mnie ani brat, ani swat. Nie zanosi się na to, byśmy kiedyś razem pracowali, bym został trenerem Bayernu, więc mogę mówić to, co myślę - zażartował na początek Michniewicz. - Gdy przeczytałem jego wypowiedzi, pomyślałem: łatwo się tak mówi, gdy jest się zawodnikiem Bayernu Monachium, gdzie większość meczów w Bundeslidze wygrywasz trzema bramkami. I cały czas atakujesz. Wtedy łatwiej się gra. Nikt nie lubi biegać bez piłki, tak, jak my biegamy. Ale przekonaliśmy zawodników, że to jedyny sposób na skuteczną grę w obronie; że wszyscy będą pracować w defensywie.Sposób gry zaproponowany przez selekcjonera przyniósł Polakom zwycięstwa z Belgią i Włochami. "Biało-Czerwoni" byli o krok od awansu do półfinału turnieju, ale w decydującym spotkaniu z Hiszpanią przegrali aż 0-5 i to rywale wywalczyli awans do następnej fazy turnieju. Po wysokiej porażce Polacy wysłuchali wielu słów krytyki.- Nauczyliśmy piłkarzy dyscypliny, wszyscy nas za to chwalą za granicą, a w Polsce robi się z tego zarzut - zwraca uwagę Michniewicz. - Gdybym był trenerem Bayernu i miał posiadanie piłki w okolicach 70 procent w każdym meczu, też budowałbym wszystkie akcje w okolicach "szesnastki" i tylko czekał, kto mi dogra piłkę i strzeli bramkę. Ale czy my w najważniejszych meczach [seniorskiej reprezentacji Polski - przyp.red.], jak z Niemcami, przeważaliśmy? Nie, też graliśmy "w głębi".Słabszą dyspozycję swoich piłkarzy w ostatnim meczu Michniewicz tłumaczył zmęczeniem. - Trzeba było przebiec trzy maratony w ciągu sześciu dni. To nas zabiło - podkreślił. DG