Już w wywiadzie pomeczowym w TVP trener reprezentacji Polski starł się z Jackiem Kurowskim. Zarzucił mu, że kolejny raz szuka afery. - Mam wielką satysfakcję, że wbrew wielu ludziom, panu i pana kolegom udało się zbudować drużynę, która awansowała na mundial. Pisało się, że podzieliłem Polskę na pół. Ja to pamiętam i zadra zostanie na długo - mówił przed kamerami TVP. Michniewicz połączył Polskę Na pomeczowej konferencji prasowej dodał: - Na początku jedna gazeta napisała, że podzieliłem Polskę. Dziś można powiedzieć, że Polskę połączyłem, ale tak itytuł pewnie sie nie pojawi. To był jednak dopiero początek. Ciąg dalszy, łącznie z podawaniem nazwisk, był w Kanale Sportowym. Selekcjoner reprezentacji Polski wymienił nieprzychylnych mu dziennikarzy. - Grupa zgredów Tuzimek, Kołodziejczyk, ten Kurowski i Stefan [Szczepłek] mogą mnie oceniać na różne sposoby, ale niech oceniają tylko sportowo - podkreślał. Michniewicz: Nie maj prawa oceniac mnie jako człowieka Na tym jednak się nie skończyło, choć nie do końca wiadomo kogo Michniewicz miał na myśli. - Nie mogą oceniać mnie jako człowieka, bo nie mają do tego prawa, skoro sam leżał pobity pod redakcją przez zdradzonego męża - grzmiał Michniewicz. Do czego zmierzam? Nie oceniaj mnie jako człowieka. My wygrywamy bardzo trudny mecz, a on mówi, że zawodnicy nie wiedzieli w jakim systemie zagrają. Co on pi....i za głupoty. - Taki ma być selekcjoner reprezentacji Polski. Jak Luis Enrique w Hiszpanii. Brawo Czesiu - gratulował Wojciech Kowalczyk, były reprezentant Polski. - Nie bierzemy jeńców - zakończył Michniewicz.