- Strata Patrika Schicka jest bolesna, ale w zasadzie... można przywyknąć do tego, że musimy radzić sobie bez niego. Po Euro zagrał tylko w czterech z 17 możliwych meczów naszej kadry. Ale podczas mistrzostw Europy jego gwiazda błyszczała pełnym blaskiem. Razem z Cristiano Ronaldo zdobyli najwięcej, bo aż po pięć bramek. Dodatkowo jeszcze rok temu Patrik Schick przebił Erlinga Haalanda o pięć trafień w kwalifikacji strzelców Bundesligi. Śmiało można powiedzieć, że jest dla Czechów tym, kim Robert Lewandowski dla polskiej kadry. Jeśli jest w topowej formie i gdy gra w pełni przygotowany, bez jakichkolwiek problemów fizycznych, jest piłkarzem niesamowitym i zjawiskowym - powiedział Interii dziennikarz portalu iDNES.cz, Jiri Cihak. Nie oznacza to jednak, że Czesi nie mają kim postraszyć reprezentacji Polski. Co warte zaznaczenia, widać u nich tendencję wzrostową. Większość zawodników, którzy powinni w piątkowy wieczór stanowić o sile ofensywy naszego rywala, notuje ostatnio zwyżkę formy, nawet jeśli na początku sezonu spisywała się przeciętnie. Na kogo więc warto zwrócić uwagę? Zobacz także: <a href="https://sport.interia.pl/reprezentacja-polski/news-santos-wprost-o-problemach-reprezentacji-polski-dementuje-pl,nId,6673476">Fernando Santos wprost o problemach reprezentacji Polski. Dementuje plotki</a> Mecz Czechy - Polska. Kto może postraszyć ekipę Fernando Santosa? - Pod nieobecność <a class="db-object" title="Patrik Schick" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-patrik-schick,sppi,1551" data-id="1551" data-type="p">Patrika Schicka</a> można wskazać przede wszystkim na dwie postaci. To Adam Hlożek oraz Jan Kuchta. Hlożek to kolega z drużyny Patrika Schicka, który godnie go zastępuje. W Bayerze występuje bowiem na środku ataku. W reprezentacji natomiast widzimy go bliżej lewej strony. Gdzie może wykorzystać swoją szybkość i dynamikę - tłumaczy nasz rozmówca. <a class="db-object" title="Adam Hložek" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-adam-hlozek,sppi,1960" data-id="1960" data-type="p">Adam Hlożek</a> to wychowanek Sparty Praga. Ojczyznę opuścił latem ubiegłego roku, by podbić boiska Bundesligi. Początkowo był od tego daleki. Potrzebował kilku miesięcy na adaptację, grając regularnie, choć nie zawsze w podstawowym składzie. Ciężkie treningi i cierpliwość przyniosły efekt. 20-latek obudował się fizycznie, co pociągnęło za sobą lepszą grę i - co najważniejsze dla napastnika - konkretne liczby. W przypadku Adama Hlożka mówimy o czterech bramkach i tej samej liczbie asyst. Cały swój dorobek zdobył w 14 ostatnich ligowych występach. O ile Adam Hlożek przed rokiem opuścił Spartę, tak <a class="db-object" title="Jan Kuchta" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-jan-kuchta,sppi,579" data-id="579" data-type="p">Jan Kuchta</a> trafił do niej w ramach transferu czasowego z Lokomotiwu Moskwa. A co ich łączy? Fakt, że po zmianie klubów obaj potrzebowali czasu. Dotyczy to jednak szczególnie starszego z Czechów, który w swoim pierwszym meczu... kopnął bramkarza Slovana Liberec, przez co został zawieszony na pięć spotkań. Gdy już wrócił do gry, w sześciu meczach zanotował cztery trafienia i dwie asysty. Kolejną spektakularną serie zanotował w ostatnim czasie. Jego siedem meczów przed wyjazdem na kadrę to pięć trafień i dwa ostatnie podania. A selekcjoner Jaroslav Silhavy może wykorzystać w pewnym momencie meczu jego doskonałe połączenie z klubowym kolegą - Tomasem Cvancarą. Sprawdź również: <a href="https://sport.interia.pl/reprezentacja-polski/news-nagly-wybuch-smiechu-fernando-santosa-przerwal-konferencje-l,nId,6673468">Nagły wybuch śmiechu Fernando Santosa! Przerwał konferencję Lewandowskiego. Reakcja Roberta bezcenna</a> - Nie można zapomnieć także o Vaclavie Cernym. 25-latek występuje w holenderskim Twente, gdzie błyszczy skutecznością. Ostatnio ma genialny czas. W trzech poprzednich meczach ligowych zanotował dwa gole i trzy asysty. Łącznie w tym sezonie zdobył już 10 bramek. Z Czech wyjechał jako młody zawodnik. W wieku 15 lat trafił do Ajaxu. Trafił na złotą generację, w której znaleźli się Matthijs de Ligt czy Frenkie de Jong. Sam jednak nie był w stanie przejść aż tak spektakularnego rozwoju. Przeszkodziły mu w tym kontuzje kolana - dodał. Nasz rozmówca zgodził się także z jednym - dzisiejszy mecz jest niezwykle ważny i może okazać się kluczowy w kontekście walki o pierwsze miejsce w grupie. Nie ma przy tym wątpliwości, że to Polska i Czechy zajmą dwie czołowe lokaty, cieszą się tym samym z awansu na przyszłoroczne mistrzostwa Europy. Z Pragi, Tomasz Brożek