Sebastian Staszewski, Interia Sport: Co było dla ciebie większą niespodzianką: skuteczna i mądra gra czeskich piłkarzy czy bezradność Polaków? Lukaš Michalik, Česky rozhlas: - To generalnie był mecz niespodzianek. Przede wszystkim zaskoczył mnie skład naszej reprezentacji. Mimo iż spotkanie z Polską było dla nas kluczowe, to Jaroslav Šilhavý zdecydował się postawić na dwóch debiutantów: Davida Juraska i Tomaša Čvančarę. To była pokerowa zagrywka, która was zaskoczyła. Obaj zagrali bardzo dobrze, Čvančara trafił do siatki... Poza tym zagraliśmy trójką obrońców, co też nie było oczywiste. No i przede wszystkim szybko strzeliliście bramki. Już w 3. minucie prowadziliście 2-0... - To było jak piorun, który uderzył z jasnego nieba. Wszystko działo się tak szybko, że jeśli jakiś kibic poszedł pod hot-doga, to mógł przegapić dwie bramki! W trakcie meczu padły zresztą dwa rekordy. Gol Ladislava Krejčiego to najszybsza bramka w naszej historii, a po golu Čvančary najszybciej objęliśmy prowadzenie 2-0. Na Fortuna Arenie napisała się więc historia. Fernando Santos wywrócił się od razu. Fatalny mecz i klęska w Pradze Jak ocenisz występ reprezentacji Polski? - Zagrali bardzo słabo. Oczekiwaliśmy po was znacznie więcej. Najbardziej zawiódł mnie Robert Lewandowski... Czechy - Polska. "Lewandowski był tylko na papierze" Przed meczem dziennik "Sport" na okładce umieścił zdjęcie Lewandowskiego. Tytuł sugerował przygotowanie pułapki na Polaka. I ta okazała się skuteczna... - Roberta właściwie nie było na boisku. W naszej drużynie brakowało kontuzjowanego Patrika Schicka, ale właściwie można powiedzieć, że na murawie zabrakło dwóch gwiazd. Bo Lewandowski niby był w składzie, ale tylko na papierze. Jednak nie tylko Lewandowski miał problemy. To, co wyczyniali polscy obrońcy, to piłkarski kryminał. - W pewnym sensie mieliście pecha, bo nie mogliście skorzystać z Kamila Glika, Kamila Piątkowskiego, Bartosza Bereszyńskiego. I na boisku mieliście olbrzymie problemy z defensywą Jan Bednarek i Jakub Kiwior w ogóle się nie rozumieli, pozwalali Janowi Kuchcie i Čvančarze na wiele. To zresztą było genialne posunięcie Šilhavego. Wielkim wyzwaniem było zastąpienie Schicka, a Šilhavy zamiast wybrać za niego jednego zawodnika, postawił na duet ze Sparty Praga. Wykorzystał zgranie tych piłkarzy i wyszło rewelacyjnie; Polscy obrońcy nie umieli ich zatrzymać. Czechy - Polska. Fernanda Santosa czeka praca Debiut jak z koszmaru. Bezradne gesty Fernanda Santosa mówiły wszystko Czy przed Fernandem Santosem, który w piątek zadebiutował na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski, dużo pracy? - Tak, głównie z defensywą. Widać też, że polska drużyna to inna reprezentacja niż ta, która grała na mundialu. Jeśli mam być szczery, to nie dostrzegłem jakiejkolwiek twarzy tego zespołu. Zamiast tego widziałem jedenastu indywidualistów, którzy próbowali coś zmienić... Co oznacza zwycięstwo 3-1 w meczu waszym głównym przeciwnikiem w walce o awans? - Że już teraz jesteśmy bardzo blisko awansu na mistrzostwa Europy. Jeśli jeszcze pokonamy Mołdawię, to właściwie będę pewny tego, że zagramy w Niemczech. Jednocześnie wydaje mi się, że Polacy za chwilę się otrząsną i też włączą się do walki o awans. Na szczęście dla was na Euro jadą aż dwie drużyny z naszej grupy, więc wydaje mi się, że nie macie się o co martwić. Bolesna porażka reprezentacji Polski. Pomeczowe oceny "Biało-Czerwonych" W Pradze rozmawiał Sebastian Staszewski, Interia Sport