Świadomość wielkiej stawki niedzielnej batalii w Czarnogórze mają wszyscy wybrańcy selekcjonera Adama Nawałki. Wprawdzie na konferencjach prasowych Polacy często powtarzają utarte sformułowania, typu "żadnego przeciwnika nie lekceważymy" lub "musimy koncentrować się na sobie", ale w głębi duszy wiedzą, jak ważne czeka ich wyzwanie. W Podgoricy liczyć się będą nie tylko walory piłkarskie, które niewątpliwie są po stronie "Biało-czerwonych", ale także umiejętność trzymania nerwów na wodzy. W ciemno można stawiać dolary przeciwko orzechom, że Lewandowski i spółka będą prowokowani, a podczas walki o piłkę z rywalami, czasami nawet wręcz, jak ognia muszą unikać wymierzania sprawiedliwości na własną rękę. Ewentualna czerwona kartka byłaby koszmarem mogącym uniemożliwić wywalczenie choćby jednego punktu, który też będzie premiował naszych Orłów. O bojowych nastrojach Polaków świadczą zdjęcia, jakie nasi reprezentanci zamieścili dzisiaj przed odlotem do Czarnogóry. Bardzo zmotywowany jest m.in. Kamil Grosicki, a że piłkarz angielskiego Hull City nie unika twardej walki, wiemy nie od wczoraj. Zdjęciem przy tym samym stoliku, ale składem wzmocnionym o byłego reprezentanta Polski, a obecnie eksperta Tomasza Hajtę, pochwalił się Kamil Glik. Wpis jednego z liderów AS Monaco też jest wymowny. AG