Wyniki, terminarz i tabela grupy E eliminacji MŚ 2018 "Lewy" strzelił 45. gola w reprezentacji po kapitalnym uderzeniu z rzutu wolnego. Kapitan Orłów ma już osiem bramek w tych eliminacjach. W klasyfikacji najlepszych strzelców z dziewięcioma na koncie prowadzi Cristiano Ronaldo. - Wolę się ścigać drużynowo. Zrobiliśmy kolejny krok, ale to jeszcze nie wystarczy - powiedział "Lewy". - Widziałem, że mur jest bardzo duży i bramkarz może nie widzieć piłki. Skupiłem się na tym, żeby trafić w bramkę. Akurat dobrze ją uderzyłem, bo spadała za murem. To bardzo trudna piłka dla bramkarza. Miał problem, żeby zejść do dołu - relacjonował po meczu. - Nie zagraliśmy perfekcyjnie. Trzeba to sobie jasno powiedzieć, ale to są eliminacje i w reprezentacji tak czasami się gra, że punkty trzeba wywalczyć, a czasami nawet wyszarpać - przyznał. - Będzie coraz ciężej, bo będziemy myśleli, że jesteśmy coraz bliżej, ale tak naprawdę jeszcze nic nie udało się osiągnąć - ocenił. W drugiej połowie "Lewy" do spółki z Łukaszem Piszczkiem miał wyborną sytuację, ale nie wykorzystali jej. - Można powiedzieć, że się zemściła. Szkoda, że nie strzeliliśmy, ale taka jest piłka. Czasami decyduje przypadek, szczęście - powiedział "Lewy". - Czarnogórcy mieli dwie sytuacje. Raz po wrzutce strzelili bramkę, a raz mieli okazję po rzucie rożnym. To był nasz błąd, co pokazuje, że musimy pracować nie tylko nad stwarzaniem sobie sytuacji, ale także nad stałymi fragmentami gry w obronie - przyznał. - Wiemy, jak mamy grać, ale nie zawsze możemy mieć wszystko pod kontrolą. Szczególnie na wyjazdach. Wiedzieliśmy, jaki tu jest stadion, że kibice będą wspierać rywali i tak było. Z drugiej strony wytrzymaliśmy emocje, zachowaliśmy spokój. Nawet po tym, jak straciliśmy bramkę, po kilku ciężkich minutach, strzeliliśmy drugą i kontrolowaliśmy grę - dodał. MZ Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Czarnogóra - Polska Zapis relacji na urządzenia mobilne