Piotr Zieliński wychodzi z cienia i powoli przejmuje rolę lidera drugiej linii. Dziś nikt już nie będzie mu pamiętał nieudanej I połowy z Ukrainą na Euro 2016, bo z meczu na mecz gra coraz lepiej, potrafi utrzymać się przy piłce, będąc otoczonym przez nawet trójkę rywali. I najważniejsze, w kluczowych momentach spotkania potrafi wypracować bramkę. - Tak, jestem gotowy, by być liderem pomocy - podkreśla piłkarz Napoli.Michał Białoński, Łukasz Szpyrka, Interia: Czy w 31. min nie myślałeś o strzale z pierwszej piłki, bo było blisko gola? Piotr Zieliński: Myślałem, ale piłka przeszła pod nogą obrońcy, co mnie trochę zaskoczyło. Mogłem lepiej się zachować, jednak byłem zaskoczony. Ciężko było rozgrywać, będąc pod presją Czarnogórców, którzy ani na skrzydłach, ani na środku nie przebierali w środkach? - Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo. Najważniejsze, że wygraliśmy. Wszyscy jesteśmy zadowoleni. Jak ci się grało w nowym zestawieniu środka pomocy z Karolem Linettym i Krzysztofem Mączyńskim? - Bardzo dobrze. To dobrzy zawodnicy. Przyjemnie się z nimi gra. Sześć punktów przewagi nad Czarnogórą i Danią to już sporo. - Tak, spora zaliczka, ale nie daje jeszcze awansu. Kolejne mecze będą kluczowe. Jeśli wygramy w czerwcu z Rumunami, będziemy naprawdę bardzo blisko. Czy przy stanie 1-1, gdy rywal przycisnął, nie miałeś obaw, że możemy przegrać? - Wiedzieliśmy, że Czarnogóra to nie jest słaby zespół. Nie mieli nic do stracenia, musieli zaatakować i byliśmy na to przygotowani. Straciliśmy może niepotrzebnie bramkę, ale nastąpiła po niej dobra reakcja i wygraliśmy ten mecz. Z Podgoricy Michał Białoński, Łukasz Szpyrka Wyniki, terminarz i tabela grupy E eliminacji MŚ 2018