- Był to bardzo ciężki mecz pod względem fizycznym. Było dużo żółtych kartek, ale najważniejsze są trzy punkty. Pokazaliśmy, że oprócz wysokich umiejętności, możemy też walczyć. W takich spotkaniach decydują niuanse - mówił Grosicki. Skrzydłowy Hull City tym razem nie był tak dynamiczny, jak zazwyczaj. Przeprowadził jednak ciekawą akcję w pierwszej połowie, po której dograł do Piotra Zielińskiego, ale ten nie wykorzystał podania. - Czy miałem pretensje do Piotrka? Nie. Nie wiem, jak wyglądało to w telewizji, czy mogłem sam strzelać? Zauważyłem lepiej ustawionego kolegę, podałem, ale się nie udało. Często obrońcy decydują o wyniku i tak było tym razem. Łukasz Piszczek zdobył bardzo ważną bramkę - podkreślił Grosicki. - Mamy bardzo dobrą sytuację wyjściową. Spokojnie do tego podchodzimy, wszystko zależy od nas. Kolejny mecz mamy w czerwcu z Rumunią u siebie. Dawno nie graliśmy na Stadionie Narodowym. Mam nadzieję, że stworzymy ciekawe widowisko i jeszcze bardziej się przybliżymy do MŚ w Rosji. Ale jeszcze daleka droga przed nami, bo nie takie rzeczy się w piłce zdarzały - tonuje nastroje skrzydłowy reprezentacji Polski. Z Podgoricy Michał Białoński i Łukasz Szpyrka Wyniki, terminarz i tabela grupy E eliminacji MŚ 2018