Sprawdź sytuację w "polskiej" grupie eliminacji MŚ! Marzenia i oczekiwania były inne, ale rzeczywistość okazała się brutalna - pisze prasa. Polska udowodniła w Podgoricy, że należy do czołówki światowych ekip. "Dzielne Sokoły" walczyły do końca, przegrały, ale nadal są na drugim miejscu w grupie. Dziennikarze pocieszają swoich czytelników słowami Adama Nawałki, który pozytywnie ocenił na konferencji poziom spotkania i przyznał, że Czarnogóra ma szansę na zajęcie drugiego miejsca w grupie. "Nie było mi łatwo wrócić po tak długim rozbracie z piłką. Czuję, że nie pomogłem drużynie. Punkt był w naszym zasięgu, a gdyby Sofranac lepiej przymierzył, pewnie byśmy wygrali. Przegraliśmy, ale do szatni schodziliśmy z podniesionymi głowami. Zdecydowanie lepsza w naszym wykonaniu była druga połowa" - powiedział Mirko Vuczinić. "Zasłużyliśmy na punkt" - tak zatytułowano relację z konferencji trenera Ljubiszy Tumbakovicia. - Polacy dominowali w pierwszej połowie, ale z gry nie stworzyli żadnej groźnej sytuacji. Mieliśmy szansę strzelić na 2-1 i niestety to na nas się zemściło. Polska ma więcej piłkarzy światowego formatu i na samym końcu to zadecydowało. Nigdzie nie będzie łatwo o punkty, ale liczę na zwycięstwa w meczach z Armenią i Kazachstanem. Co do Vuczinica, to mam z nim duży ból głowy. Jego powołanie zależy od gry w klubie - powiedział szkoleniowiec Czarnogóry. Gazety odnotowują jeden chuligański incydent przed meczem - polski kibic został trafiony racą w głowę. Poza tym zakończyło się na wzajemnych wyzwiskach. Po meczu całe miasto przypominało oblężoną twierdzę. Większość pubów i dyskotek zamknięto w obawie przed polskimi kibicami, co poskutkowało tym, że w kilkanaście minut po zakończeniu spotkania ulice opustoszały. Z Podgoricy Adam Drygalski