Jutrzejsze towarzyskie spotkanie Polski z Ukrainą jest czymś więcej, niż tylko meczem dwóch drużyn przygotowujących się do udziału w Euro 2024. Atmosferę, towarzyszącą spotkaniu tych dwóch narodów, doskonale było czuć już w przeddzień meczu na PGE Narodowym. Ukraina dziękuje Polsce za pomoc. "Raz jeszcze: jesteśmy wdzięczni" Najpierw w konferencji prasowej wziął udział Taras Romanczuk, reprezentant Polski, urodzony w Kowelu na Ukrainie. Dla niego to starcie dwóch ojczyzn, których historia w ostatnim czasie splotła się wyjątkowo mocno. Później z mediami rozmawiali selekcjoner reprezentacji Ukrainy Serhij Rebrow i kapitan Andrij Jarmołenko. - W pierwszej kolejności wyrażam Polakom wdzięczność - rozpoczął konferencję trener Rebrow. - Kiedy gramy na trybunach jest wiele ukraińskich flag, ale widzimy też Polaków, którzy nas wspierają i nam kibicują. Czujemy się tu bardzo komfortowo. Raz jeszcze dziękuję Polakom, za to jak bardzo nas wspierają i nam pomagają - powiedział Rebrow. Ukraina ma misję. "Chcemy być członkiem Unii Europejskiej" Reprezentacja Ukrainy ewidentnie jest zespołem, w którym sama gra w piłkę schodzi na drugi plan. Tu dyskusja nie toczy się na temat taktyki, ustawienia, czy nazwisk zawodników. Ukraińcy chcą wygrywać, by dać swoim rodakom nadzieję i odrobinę radości. - Pokazujemy czasami zawodnikom nagrania wojskowych, żeby zawodnicy wiedzieli dla kogo grają i rozumieją sytuację - dodawał Rebrow. Trwająca na Ukrainie wojna sprawia, że piłkarze za punkt honoru stawiają sobie godne reprezentowanie ojczyzny. - Nasi zawodnicy nie potrzebują dodatkowej motywacji. Codziennie widzą, jak Rosjanie mordują nasze dzieci i atakują nasze rodziny - mówił przejmująco selekcjoner naszych jutrzejszych rywali. - Nasi piłkarze pokazują na boisku także bohaterstwo, starają się odwdzięczyć naszym wojskowym. Chcemy należeć do europejskiej rodziny i udział właśnie w mistrzostwach Europy jest dla nas ważnym wydarzeniem. Chcemy być członkiem Unii Europejskiej - zadeklarował. Biorą przykład z Usyka Zarówno szkoleniowiec, jak i Jarmołenko odwoływali się do postawy Ołeksandra Usyka. Ukraiński bokser po wybuchu wojny chciał dołączyć do armii, ale został przekonany, że największą pomoc Ukrainie wyświadczy, pokazując światu bestialstwo ataku Rosjan. Niedawno wspierany przez swoich rodaków pięściarz pokonał Tysona Fury’ego, zostając bezdyskusyjnym mistrzem świata wagi ciężkiej. - Wydaje mi się, że wszyscy Ukraińcy i cała Europa kibicowała Usykowi i było to wielkie zwycięstwo dla nas wszystkich. Nasi zawodnicy mogli się przekonać, że cała Europa wspiera Ukrainę - twierdził trener Rebrow. - Gratuluję Usykowi, jest naszym wielkim mistrzem. Czerpiemy od niego motywację. Wszyscy nasi zawodnicy mocno mu kibicowali. Jeśli zakładasz koszulkę reprezentacji, to motywacja jest oczywista. Każdy z nas ma kogoś na wojnie, na froncie. Kiedy wyjeżdżasz na zgrupowanie, każdy prosi, aby dać im zwycięstwo, choć odrobinkę dobrych emocji - mówił z kolei Jarmołenko. Jarmołenko: To najlepsza Ukraina w historii Piłkarz Dynama Kijów w kadrze występuje już od dawna. Jeszcze 2013 roku zdobywał bramki w meczach z Polakami podczas eliminacji do mundialu w Brazylii. Ukraina pod wodzą Serhija Rebrowa notuje znakomite wyniki. W drodze na Euro 2024 remisowała z Anglią i Włochami, a z 11 spotkań przegrała tylko jedno. Do tego dwukrotnie towarzysko zremisowała z Niemcami, w tym przed kilkoma dniami w Norymberdze. - Występuję już w reprezentacji od dawna. Co w tym czasie zmieniło się w naszej reprezentacji? Uważam, że mamy najsilniejszą reprezentację w całej historii. Mamy wielu zawodników, którzy wyjechali grać w najlepszych zespołach - twierdzi Andrij Jarmołenko. Po chwili selekcjoner Rebrow został zapytany, czy zgadza się z kapitanem. Przypomniano, że na mundialu w 2006 roku Ukraina, zresztą z obecnym selekcjonerem w składzie, awansowała do ćwierćfinału mundialu. Następnie zapowiedział roszady w jedenastce w stosunku do starcia z Niemcami. - Będą zmiany w składzie. Mamy trzy mecze i dużo możliwości, żeby sprawdzić wszystkich zawodników. Więc zmiany w składzie będą - powiedział Rebrow. Na koniec w kilku zdaniach ocenił też reprezentację Polski. - Myślę, że wszyscy w Europie myślą w pierwszej kolejności o Lewandowskim. W tej chwili reprezentacja Polski zasłużyła, żeby awansować na Euro. Wiem, że zajęli w eliminacjach zajęli trzecie miejsce i przegrali z Mołdawią. Polska ma jednak bardzo wielu zawodników europejskiej klasy i myślę, że największym wyzwaniem dla trenera jest stworzyć z tych zawodników drużynę. Kiedy ja grałem w reprezentacji, przegrywaliśmy z Polską wszystkie mecze - zakończył Rebrow. Jutrzejsze spotkanie Polski z Ukrainą zaplanowane jest na godzinę 20.45 na stadionie PGE Narodowym. Przed Euro 2024 Polacy zmierzą się jeszcze towarzysko z Turcją, a Ukraina w ostatnim meczu przed turniejem zagra z Mołdawią. Z PGE Narodowego Wojciech Górski, Interia