Polacy jako ostatni zakwalifikowali się na mistrzostwa Europy do Niemiec. Stało się tak dopiero po barażach, w których najpierw wygraliśmy na PGE Narodowym z Estonią 5-1, a następnie zremisowaliśmy bezbramkowo z Walią w Cardiff, nie oddając celnego strzału, ale byliśmy lepsi w rzutach karnych. Wtedy zaczęła się pojawiać narracja, że z tej mąki rodzi się chleb. I mimo że "Biało-Czerwoni" w finałach Euro 2024 trafili do bardzo silnej grupy, to zaczęto marzyć, że może uda się z niej wyjść, chociażby z trzeciego miejsca. Marzenia nie zniknęły po porażce z Holandią, bo, według zgodnej opinii, podopieczni Probierza pokazali się z bardzo dobrej strony na tle wymagającego rywala i nie musieli wcale przegrać. Euro 2024. Kamil Grosicki zagrzewał kolegów Następnych przeciwnikiem Polaków była Austria, która miała być dla nas łatwiejszym rywalem. Przed spotkaniem w drużynie panował dobry duch, co pokazał vlog przedstawiony przez portal Łączy nas piłka. Jednym z zawodników, którzy chcieli napędzić "Biało-Czerwonych" był doświadczony Kamil Grosicki. "Panowie, jedno słowo. W ostatnim meczu pokazaliśmy, że potrafimy grać na wysokim poziomie w piłkę. Straciliśmy punkty, ale zyskaliśmy coś więcej - miłość i wiarę kibiców, narodu w nas" - mówił 36-latek. Okazało się jednak, że płomienne przemowy nie wystarczyły. Co prawda po trafieniu Krzysztofa Piątka udało nam się w Berlinie doprowadzić do remisu, ale w drugiej połowie Austriacy strzelili jeszcze dwa gole i wygrali ten mecz 3-1. Wieczorem tego samego dnia dobiły nas Holandia i Francja, gdyż po ich bezbramkowym remisie, już było wiadomo, że zajmiemy ostatnie miejsce w grupie D, czyli nie będzie żadnego awansu. Podobnie jak podczas Euro 2008, Euro 2016 i Euro 2020. Euro 2024. Polacy przed meczem z Francją Pozostaje nam więc tylko wtorkowe spotkanie z Francją w Dortmundzie, w którym zagramy o honor. - Wyjedziemy z tego turnieju bogatsi o doświadczenie. Mamy bardzo mocną grupę, ale nawet, gdy odpadliśmy, to mamy przeświadczenie, że coś się fajnego buduje. Czujemy, że ta drużyna ma to coś i może w przyszłości coś zrobić. Wierzymy, że możemy zagrać fajną Ligę Narodów i fajne eliminacje mistrzostw świata - takie przesłanie miał na niedzielnej konferencji prasowej Piątek. - Jesteśmy dobrą drużyną. Wiadomo, że po porażkach zawsze mówi się, że coś zawiodło, ale mentalnie jesteśmy gotowi na następny mecz. Pomimo tych wyników widać, że jest w nas nadzieja, że coś się fajnego rodzi. Potrzebujemy trochę stabilizacji, ogrania ze sobą. A Francuzów możemy zaskoczyć z kontrataku - przyznał z kolei Paweł Dawidowicz. Jak piłkarze podejdą do pojedynku z "Trójkolorowymi", z którymi ostatnio spotkaliśmy się w 1/8 finału mistrzostw świata w Katarze, przegrywając 1-3? - Po prostu powinniśmy wyjść i zagrać swój mecz. Tak jak powiedział trener, to jest przygotowanie pod Ligę Narodów i eliminacje MŚ. Gramy na mistrzostwach Europy i każdy mecz, czy o nic czy o coś, jest najważniejszy, bo reprezentujemy swój kraj. Chcemy zagrać jak najlepiej - stwierdził Piątek. Początek spotkanie Francja - Polska 25 czerwca o 18.00. Zobacz także nasz raport specjalny i bądź na bieżąco: Euro 2024.