Problem z PGE Narodowym pojawił się 11 listopada ubiegłego roku. Podczas corocznego przeglądu stanu technicznego ujawniono mikropęknięcia iglicy, która jest istotną częścią zadaszenia stadionu. Obiekt został zamknięty i Polska musiała się przenieść na stadion Legii, by rozegrać tam sprawdzian generalny przed MŚ, jakim był mecz kontrolny z Chile. W połowie grudnia 2022 r. PGE Narodowy znowu otworzył swe podwoje dla zwiedzających. Udało się to dzięki zamontowaniu bypassu zabezpieczającego i odciążającego wadliwy element konstrukcji zadaszenia. W opinii ekspertów to rozwiązanie jest bezpieczne. - Faktem jest, że wszystkie elementy bypassu zostały założone i zgodnie z rekomendacją ekspertów możemy wznowić swoją działalność. Cały czas powtarzamy, że kwestią nadrzędną jest dla nas bezpieczeństwo. Dlatego też poczyniliśmy szereg działań, mających na celu zapewnienie bezpiecznego funkcjonowania przestrzeni PGE Narodowego. Przed nami jeszcze sporo pracy, ale pierwszy, niezwykle ważny krok zrealizowaliśmy - PGE Narodowy znów będzie tętnić życiem - powiedział wówczas Włodzimierz Dola, prezes zarządu spółki PL.2012+, będącej operatorem PGE Narodowego. PGE Narodowy czeka na opinię projektanta dachu Teraz operator PGE Narodowego czeka jeszcze na opinię niemieckiego projektanta dachu odnośnie tego, czy zastosowany bypass jest bezpieczny. Ta opinia ma nadejść do końca tygodnia. Jak powiedział prezes Dola Interii, nie widzi formalnego zagrożenia, by PGE Narodowy nie był gotowy do przyjęcia reprezentacji Polski i jej kibiców podczas marcowego meczu z Albanią. PZPN oczywiście liczy na to, że będzie mógł ogłosić sprzedaż biletów na największą piłkarską arenę w kraju, ale by tak się stało, muszą być dopełnione wszelkie formalności. - Z ogłoszeniem stadionu, na którym zagramy mecz eliminacji do ME z Albanią, czekamy do poniedziałku - powiedział Interii rzecznik związku Jakub Kwiatkowski. Czytaj też: PZPN ogłosił świetną wiadomość. Ucieszy się nie tylko Robert Lewandowski